Witam otóż jestem zdesperowany i zapytam się was...
Sytuacja wygląda tak że dziewczyna mnie zdradziła tak owszem...
I pytanie wygląda tak : Nie jest mi w ogóle szkoda bo jestem wolny i sam nie powiem skorzystałem...Znaczy nie wiem czy można nazwać to zdradą bo tak jakby się pokłóciliśmy , poszły słowa w ruch i zerwaliśmy , chcieliśmy się zejść znów... Ale wyskoczyła że w przeciągu tych 3 dni spała z synem dziewczyny jej brata (ona ma 50 lat , jej brat 25 , tak owszem ! 2razy starsza od niego , lekka patolka) i po prostu powiedziałem że nie ma szans , poszły słowa takie bolące , ona owszem zrobiła sobie coś , nie interesuje mnie to...
Ale pytanie pytanie i jeszcze raz pytanie... Ona była całkiem atrakcyjna , kochałem całować ją po policzkach , dbała tak jakby o mnie (np zrobiła mi jedzenie czy coś...) , martwiła się itd... I czy to mi minie ? chodzi o to że tak jakby myślę o jej urodzie ... Czasami mi tak myśli wracają że serio lubiłem ją całować i czy 2 taką znajdę czy mi mine to uczucie że chciałbym cofnąć czas przed tą kłótnią ... Bo mnie dobija lekko , nie jest mi szkoda straty , tylko gówniane uczucie mam po prostu .