Demon Eaters - Gra

Zenku , Omega mój drogi siedzi przy mojej prawicy tam już miejsca nie ma lecz znajdzie się i dla Ciebie miejsce .

Emm co do Tyskiego to bylo 3 lata temu i wypilem tylko 1 lyk, a moja babcia ma 67 lat i problemy z pamiecia wiec nierozumiem gdzie wy widzicie problem.

Omego, całe te bzdety nie mają sensu. Już widzę Tay'a siedzącego przed monitorem i zdychającego ze śmiechu z powodu naszych kłótni.

o moj boze. navi miki zamilknijcie bo mi brzuch pęka. i wierz mi TAy umiera ale nie czytając nas.

Om ale taka sprawa że Ty jesteś wyznawcą Vana a ja współistnieniem

niedługo mikiusz powie nam że mama pomyliła mu cole z whisky albo wode z 0,5 l czystej :D

Więc witam w klubie, Mighty xD

Tay chyba nie jest taki głupi , z tego co go poznałem tyle o ile . Wątpię żeby kogoś to miało śmieszyć .

Ja specjalnie piszę głupie teksty i będę miał przez to przewalone wiem - ale ktoś musi robić za komika sezonu

Ale ja jestem czymś takim jak vanziom tylko odrobinę słabszy z vanziomową mocą :(

"Bóg dał, Bóg wziął, niech imię Jego będzie błogosławione."

Księga Hioba 1,21

Skuty łańcuchami, pogrążony w kacu alkoholowym, Avi podążał w miejsce swojego przeznaczenia. Inkwizytor pokazał klasę, przygotowawszy wielki stos na ten moment. Przytwierdzili go do niego. Kapłan w swojej nieskończonej wielkoduszności odmówił nad nim ostatnią modlitwę. Po czym wzięli pochodnie i razem rzucili.

Nie krzyczał. Nie płakał. Nie błagał o litość. Możliwe, że to dlatego, że był pijany. A może dlatego, że był człowiekiem gorliwej wiary i płomienie go nie bolały. Tego już nikt się nigdy nie dowie.

Chwilę potem dał się słyszeć krzyk. Ludzki. Wszyscy pierw zwrócili oczy ku Avi'emu, jednak jego już martwe ciało nie wydawało już impulsów. Udaliście się na miejsce, z którego miały dochodzić krzyki.

Bo dochodziły. Zobaczyliście Misiaela, ze sztyletem wbitym w serce. Przyjrzeliście się ostrzu. To było ostrze inkwizytora. Srebrne, polane wodą święconą. Chyba jurysdykcja Boga tym razem nie trafiła.

Po tych dramatycznych wydarzeniach, wszyscy rozeszli się do domów. Vanziom, zdepresowany stratą dwóch ludzi nalał sobie wina i zaczął je sączyć. Chwilę potem zobaczył w oknie przeraźliwy uśmiech. Demoniczny. Chciał się rzucić zabić gnoja, jednak nie mógł. Stracił kontrolę nad ciałem. Spojrzał na kieliszek. Zatrute wino. Cwane. W ostatnich chwilach swojej agonii widział twarz demona, który śmiał się coraz szerzej. Musiał ich ostrzec. Musiał... ale nie mógł..

W dniu dzisiejszym żałobę przywdziewamy po:

-Vanziomie

-Avim

-Misiaelu

Trzem ludziom.

Wiesz Van, takie głupie internetowe kłótnie zawsze są śmieszne. Te wszystkie wymyślne argumenty dlaczego "to Ty jesteś głupi a nie ja" ^^

ale Ty ćcisz vanzioma. to bardziej jak duch święty w sumie. ja jestem jak Jezus

Van już chyba nam nie odpowie... Tak swoją drogą to inkwizytor trochę się pośpieszył.

Panowie, dosyć tego! Straciliśmy 3 ludzi przez marną prowokację!

*W agonii* Jak mogliście wy tępe .....*Zgon*

Dobra to koniec avi zabił misiaela a van został otruty teraz mamy tyle poszlak co szczęścia.

Jak niby Avi zabił Misiaela?

Myślę, że to nasze wywyższanie vanzioma uraziło mighta i sam go zabił : )

Tak jak myślałem - był człowiekiem.

Do te nie mogę już czcić tu boga vanzioma

Pozostaję ja jego Mesjasz i mędrzec Vanzioizmu który nauczy was w niego wierzyć

zakład, że might zaraz zabije mnie? ;p

Ciekaw kto otruł vana przed atakiem demona ?. Czyżby był zdrajca co działa po stronie demonów ?. Mamy trzech ludzi w plecy, jak tak dalej pójdzie to sami siebie powibijamy.