[Guild Wars 2] Leth mori Aiwe [RolePlay/PvE/PvP]

W gildii - jak co roku - zostały zorganizowane wybory Miss&Mistera, w których gracze będą mogli oddawać głosy na ich zdaniem najciekawsze Karty Postaci! :) Już 21 czerwca (w trzecią rocznicę istnienia gildii) zostaną podane wyniki, a w kartach postaci zwycięzców znajdą się stosowne wpisy od Mistrza Gry.

(Każdy kto chce, wpis o danym wydarzeniu znajdzie u nas na forum w Tablicy Ogłoszeń)

Zapraszam pod adres:
Aiwe.eu

A jeśli podoba Ci się nasza gildia, to polub nas na:
Facebooku

Nowy feature. Konta alternatywne na forum.



Jak wiadomo, jeśli mowa o RolePlay, to w rolę wchodzą przeróżne postacie, a i często gracze nie ograniczają się tylko i wyłącznie do jednej - swojej głównej - gdyż pragną odgrywać fabularnie również masę innych charakterów :) Do tej pory na naszym forum radziliśmy sobie z tym w ten sposób, że naturalnie każdy miał swoje główne konto, z którego odgrywał (RP) maina, a jeśli chciał wprowadzić na forum postać dodatkową, to tworzył jej nowe konto, na którym dostawał rangę "postać fabularna". Działało to dobrze, acz jak się można domyślić, wymagało to pamiętania haseł do wszystkich kont, jak i samo przelogowywanie z jednego na drugie nie należało do najprzyjemniejszych.

Postanowiliśmy ułatwić naszym graczom zabawę i została wprowadzona możliwość posiadania "Kont alternatywnych", które można tworzyć na swoim głównym koncie. Od tej pory przemieszczać się między kontami swoich postaci fabularnych można za jednym kliknięciem.
RjltG56.png

Oczywiście może przytrafić się sytuacja, kiedy ktoś zapomniał, że jest np. na swoim głównym koncie i odpisuje w sesji RPG, gdzie bierze udział jego alternatywna postać - jednak nic straconego! Podczas wysyłania posta również można zmienić konto, z którego zostanie wysłana wiadomość.



Zapraszam pod adres:
Aiwe.eu

A jeśli podoba Ci się nasza gildia, to polub nas na:
Facebooku

Już niedługo rozpocznie się drugi etap wyborów na Miss&Mistera Leth mori Aiwe! Wraz z tym etapem gildia zacznie głosowanie.
A ja jestem ciekaw, na jakie z Kart Postaci oddalibyście swoje głosy właśnie Wy? Zaprezentuję wam tutaj kilka ciekawszych:
-Saloai
-Arvein
-Gnomex
-Iris
-Gnarl
-Juviton
-Amelia
-Zack
(Ok, tyle wystarczy na zachętę. Wiele więcej znajdziecie w dziale Kart Postaci na naszym forum)

Przy czym warto wiedzieć, że wyniki gildyjnego głosowania zostaną ogłoszone 21 czerwca, w trzecią rocznicę istnienia gildii,
a zwycięzcy otrzymają:

-Złoto

-Dożywotni wpis do Kart Postaci (Okiem Mistrza Gry)

-Rangę [Miss/Mister Leth mori Aiwe 2014] wraz z ikonka na TS3

Także jest o co walczyć.

Zatem na kogo zagłosowalibyście Wy? Które z Kart podobają Wam się najbardziej i wydają się być najciekawsze?
Piszcie! :)

__________
Strona gildii
Facebook

Na forum nareszcie pojawiło się nowe tło :) Tym razem zdecydowanie pasuje do nazwy gildii.

Jak Wam się podoba? A może woleliście poprzednie?

__________

Strona gildii

Facebook



21.06.2014 ogłosiliśmy wyniki tegorocznych wyborów na Miss i Mistera Leth mori Aiwe!
Wybrane zostały karty postaci osób: Saloai oraz Gnarl Krzykodrap, którzy otrzymali nagrody.

Dodatkowo szeregi Rady Leth mori Aiwe zostały powiększone o jedną osobę, co pewnie wpłynie pozytywnie na naszą gildię.
A i warto wspomnieć, że pomału idzie nam już czwarty rok istnienia gildii, który mamy nadzieję będzie jeszcze lepszy od pozostałych, albo przynajmniej równie dobry.

__________
Strona gildii
Facebook

Siema. Gre posiadam od samego poczatku ale mialem dluga przerwe od jakiegos czasu biegamy ponownie z kumplem i szukamy jakiegos wsparcia w endgame gdyz za duzo go nie zakosztowalismy jeszcze. Przyjmujecie mniek doswiadczonych graczy? ;>

Siema. Gre posiadam od samego poczatku ale mialem dluga przerwe od jakiegos czasu biegamy ponownie z kumplem i szukamy jakiegos wsparcia w endgame gdyz za duzo go nie zakosztowalismy jeszcze. Przyjmujecie mniek doswiadczonych graczy? ;>

Tak, nie jest to dla nas problem. Mamy w gildii graczy doświadczonych, czy nawet grających od samej premiery, ale nie brakuje również początkujących.

Zgłosić się można u nas na stronie Aiwe.eu pod zakładką /forum/

Kampania fabularna: Posągi Duszy
Tak, wiem, od dość długiego czasu na naszej stronie głównej nie pojawiały się opisy i opowiadania z naszych wydarzeń fabularnych, acz nie znaczy to, że nie mamy czego publikować, bo muszę przyznać, iż w kolejce do dodania czeka ich naprawdę dużo. Jednak wszystko w swoim czasie, a dzisiaj nadszedł dzień na kampanię zwaną "Posągi Duszy", którą poprowadził jeden z naszych Wtajemniczonych (Mistrzowie Gry od RP) - Evvi. Całość liczy aż 11 obszernych rozdziałów + epilog, także bez wątpienia jest co czytać. Naturalnie kampanię, której opis znajdował się na stronie głównej poprzednio, również w dalszym ciągu możecie przeczytać, gdyż trafiła pod zakładkę "Historia", także nic straconego.

SPIS TREŚCI
Rozdział I - "Wierność"
Rozdział II - "Pasja"
Rozdział III - "Ambicja"
Rozdział IV - "Iluzja"
Rozdział V - "Zemsta"
Rozdział VI - "Duma"
Rozdział VII - "Ignorancja"
Rozdział VIII - "Obłęd"
Rozdział IX - "Nieustępliwość"
Rozdział X - "Miłość"
Rozdział XI - "Finał"

A wszystko znajdziecie pod adresem: Aiwe.eu

[uwaga! Jeżeli na stronie głównej nie wyświetla Wam nowych treści, gdyż odwiedzaliście naszą witrynę wcześniej, to możliwe, że będziecie musieli odświeżyć stronę, bądź usunąć pliki cookie naszej strony, które zapisała sobie wasza przeglądarka]

Komnata Chwały została edytowana.
Zmiany jakie nastąpiły:
-Scornelone.3549 dodany na listę Radnych.
-Raviel.9645 dodany na listę Mędrców.
-Rozczos.8469 zmiana zdjęcia.
-Kanalia.5742 dodana na listę Mędrców.

Komnatę Chwały znajdziecie pod adresem: link

__________
Strona gildii
Facebook

Zostalem oczarowany. To jest to czego szukałem od dawna, zakochalem sie w waszej stronie i nie tylko... przeczytalem juz nawet historie. Sluchalem tez filmikow... piekne.

Kupilem guild wars 2 i stworzylem nowa postac. Mam dopiero 11 level i jakos to idzie... ale chce skladac do was podanie...

tylko mam nadzieje, ze nie wymagacie maks levela? I wole papierowe erpegi od pisanych, prowadzilem ich wiele i preferowalbym w tym kierunku u was dzialac... to nie problem? Prosze o szybka odpowiedz

Zapraszamy ;) pisz podanie i czekaj bo warto, a myślę, że jak dasz rade dostać się do nas to dopiero poczujesz jak tu może być fajnie.

Max lvl? raczej chodzi o samego ciebie niż o postać z tego co wiem więc nie zniechęcaj się ;) byle byś był w miare aktywny i nie olewał ekipy.

Jeżeli chodzi o samo RP to są prowadzone zarówno sesje na TS jak i moim zdaniem lepsiejsze pisane na forum w odpowiednim dziale.

Jeżeli kogoś z nas zainteresujesz sobą i swoimi pomysłami to myślę, że i my i ty będziemy się dobrze bawić.

Zapraszam na strone i składaj podanie! ( link do strony jest podany praktycznie w każdym poście prezesa Xara )

Tak czy siak on sam znający życie odpisze ci w tym temacie bardziej obszernie więc możesz śledzić temacik.

jak grasz casualowo to polecam gildie :)

Jest tak jak pisał Wagon.

W sumie osatnio przybyło trochę aplikacji, także może byłeś już wśród nich, ale tak czy inaczej dodam coś od siebie, dla wyjaśnienia, a i może komuś innemu przydadzą się te informacje.

Rozumiem, że przez papierowe sesje rozumiesz te klasyczne, które w naszym wypadku - jako, że działamy przez internet - odbywałyby się na komunikatorze głosowym.

Jeśli tak, no to nie ma z tym problemu - każdy ma swoje ulubione: głosowe, forumowe, czy te w grze. Jedni działają najwięcej w jednych z nich, inni w każdym po trochu - to już zależy od osoby, chociaż naturalnie zachęcamy do interesowania się też innymi typami RP w naszej gildii, a nie tylko jednym, aczkolwiek nie zmuszamy :) Chociaż faktem jest, że działając jedynie w sesjach głosowych - nie ruszając innych (forum, gra) trudniej jest u nas awansować.

Tak czy inaczej prowadzący sesje głosowe jak najbardziej by się przydał :) Poza tym zawsze możesz też zgadać się z ludźmi na jakieś sesyjki w rl.

jak grasz casualowo to polecam gildie

Hm, to raczej zależy co kto rozumie przez granie casualowo. Takim tekstem można łatwo niektórych wprowadzić w błąd :P

Faktem jest, że nie mamy jakiegoś przesadnego ciśnienia i rozumiemy, jeśli gracze mają moment w swoim życiu, kiedy nie mogą już tak bardzo poświęcić się grze, jednak wypada, żeby prędzej coś pokazali. Jeśli ktoś do nas dołącza i widać go mniej, niż więcej i jest dla nas w pewnym sensie randomem, to po co nam taka osoba? Nie trzymamy ich na siłę. W gildii mamy 70/80 slotów i tego się trzymamy. Nie więcej.

W RolePlay eventy i spontany są codziennie. Nie raz jest tak, że ma miejsce kilka spontanów + event (w różnych odstępach czasowych albo nawet w jednym momencie) do tego ile to razy była walka o terminy, bo takowych brakowało :P Jeśli mowa o RolePlay, to IMO blisko nam do gildii hardcore, no ale mimo wszystko nigdy tak jej nie nazywam, bo różnie bywa i nie będzie mi przeszkadzało, jeśli będzie u nas mniej RP niż teraz :) A i czasem bywa też tak, że jak gildia się obnosi jako "hardcore RP", to potem trafiają się nieźli malkontenci, którzy próbują się doszukać dziury w całym. A tak, nie mają się czego przyczepić :D

Co do PvE/PvP, to jest tego sporo, tutaj też nie mówiłbym o casualowości.

Za to jeśli wziąć pod lupę nasz tryb WvWvW, to tutaj z czystym sumieniem mogę napisać: tak, gramy ten tryb (na ten moment) bardzo casualowo.

Ale to nie dlatego, że w jakiś sposób blokujemy jego rozwój w naszej gildii, czy coś. Zwyczajnie ludzie za nim nie przepadają - nic na siłę :)

__________
Strona gildii
Facebook

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie? :P


__________
Strona gildii
Facebook
Rekrutacja: otwarta
(prowadzimy ją pod zakładką /forum/

Karmazynowe słońca
Ta kampania dobiegła już końca i pewnie za jakiś czas jej dokładny opis zostanie wrzucony na stronę główną naszej gildii, jednak tym razem chciałbym zaprezentować Wam coś innego, a mianowicie obrazek, który przedstawia całą tę serię wydarzeń.



_________
Strona gildii
Facebook

Galeria Chwały
To jakże ważne pomieszczenie, znajdujące się w naszej siedzibie, które prowadzi do Gabinetu Rady Leth mori Aiwe, zostało nareszcie odbudowane.

W korytarzu - galerii znajduje się sporo trofeów, popiersi i innych istotnych dla bractwa artefaktów.
Sprawdźcie sami: link

______________________________________
Strona gildii
Facebook

Rekrutacja: otwarta.

Prowadzimy ją na stronie pod zakładką /forum/

Zlot Leth mori Aiwe - 2014

Pogoda dopisuje, a i w tym roku znalazły się osoby chętne do zorganizowania zlotu gildii. Tegoroczny zjazd był bez wątpienia jednym z liczniejszych w historii naszego bractwa, co na pewno cieszy. Cóż, gildia to nie tylko wspólne granie i RolePlay :3 Powstał nawet filmik prezentujący cały zjazd, acz jest on tajny, gdyż zawiera zbyt wiele ... kontrowersyjnych.. treści, a szkoda, żeby ArenaNet nam zbanowała gildię :D Także musicie obejść się smakiem, jednak różnie bywa - ostatnie afery "taśmowe" pokazały, że wypłynąć na światło dzienne potrafią naprawdę rozmaite rzeczy, zatem kto wie, kto wie... :P

Na koniec dodam, iż mimo wakacji i licznych wyjazdów, w gildii cały czas utrzymuje się bardzo ładny online, co cieszy :)
Przepraszamy też a małe opóźnienia w sali rekrutacyjnej - niedługo wszystkie aplikacje zostaną rozpatrzone - prosimy o cierpliwość.
Wolimy sprawdzać je wolniej, zamiast zamykać rekrutacje.

__________
Strona gildii
Facebook

Owoc Ciemności



Na Snowden Drifts padł cień. Przez ostatnie dwa tygodnie, wszelka zwierzyna w okolicy padała martwa. Lasy zapełniły się truchłem wilków, jeleni, moa i kozłów. Powierzchnię jezior pokryły martwe ławice. Quaggany i łowcy nornów musieli sięgnąć po swe zapasy. Wszystkie ofiary łączyła tylko para głębokich ran.
Krwawe żniwo nie dotarło do Siedziby Leth mori Aiwe, ale dotarły do niej wołania o pomoc. Piccoloo Waleczny w imieniu swojej wioski, Lashoosh, poprosił o pomoc dla chorego varonoosa quagganów. Radny Deadthorn zaś dostał wiadomość od kodan z Pieśni Ostatecznego Wygnania, że ich Głos Kody został opętany, i ci również potrzebują pomocy. Bractwo zebrało się i odpowiedziało na oba wezwania.

Grupa pod przewodnictwem radnego Pyre Deadthorna wyruszyła do sanktuarium kodan Pieśni ostatecznego wygnania, na prośbę tamtejszych mieszkańców. Głos Kody miał kłopoty i Leth mori Aiwe w przyjacielskich stosunkach z wioską miało zbadać sprawę. Na miejscu grupa spotkała czwórkę uczniów Głosu, który jak się okazało kilka dni temu został zaatakowany przez tajemniczego napastnika podczas próby dotarcia do lasu na swoją codzienną medytację. Według zeznań kodan ten oszalał i zaczął tracić zdrowe zmysły wykrzykując coś o białym wężu i czarnym ptaku. Zdążył on jednak pogrążyć się w medytacji aby powstrzymać swój umysł przed całkowitym spaczeniem. W tym stanu spoczynku znajdował się już drugi dzień.
Leth mori Aiwe zostało zaprowadzone na miejsce ataku i jedynym śladem jaki został znaleziony okazała się część wylinki białego węża. Sprawiło to nie małe zdziwienie, gdyż w nieprzyjaznych i zimnych odmętach Snowden Drifts węże naturalnie nie występują. Po przeanalizowaniu sytuacji, grupa postanowiła udać się do uśpionego w medytacji Głosu Kody i przeskanować magicznie jego umysł w poszukiwaniu źródła tajemniczego zachowania. Inferno, radny gildii zabrał się do roboty. Zagłębił się w umysł kodana i tracąc dużo sił został po chwili z niego wyrzucony. Zdążył jednak zobaczyć wizję. Wizję uwięzionego za barierą medytującą Głos Kody i atakujące ją węże.
Nie było innego wyjścia, pozostawało jedynie podążenie za umysłem Głosu Kody do Mgieł i wyrwanie "demona" z jej umysłu. Uczniowie przygotowali rytuał, a członkowie Leth mori Aiwe przenieśli się do świadomości kodana. Broń i magia na niewiele zdawała się w umyśle niedźwiedzia z północy. Jednak w jego świecie znaleźli odzwierciedlenie wizji Inferna. Rozpoczęła się walka umysłów. Węże atakujące Głos zwróciły się przeciwko gildiowiczom. Ostatecznie współpraca Leth mori Aiwe pomogła "wyrwać" przyczynę opętania i oczyścić Głos Kody. Dopiero wtedy przez przypadek okazało się, że dzień po ataku na Głos w wiosce pojawił się tajemniczy asura w płaszczu, który polecił zwrócić się o pomoc do Leth mori Aiwe...

Tymczasem grupa Piccoloo dotarła do Lashoosh, gdzie spotkała się z chorym varanosem wioski. Okazało się, że podczas zbierania pożywienia dla wioski na lądzie, wraz z innymi zbieraczami, został ciężko ranny obok ogona. Po odwinięciu bandaży, gildiowicze ujrzeli pod nimi dwie głębokie rany. Udało się nawet porozmawiać z jedną z quaggan, która była wtedy na zbieraniu z varanosem. Początkowo wystraszona i zawstydzona, wyznała w końcu, że do całego zajścia doszło na wschodnim brzegu jeziora Isenfall.
Grupa udała się we wskazane miejsce. Było ono pełne martwej zwierzyny, a co bystrzejsi zauważyli w śniegu wielkie, cylindryczne i długie ślady, prowadzące na południe, bądź do jeziora, bądź na wschód. Po zbadaniu południowego tropu, okazało się, że prowadzi on do podwodnego tunelu do południowego jeziora. Wody również wypełnione były martwymi zwierzętami. Wszystkie łączyła para ran.
Po powrocie do Lashoosh, gildiowicze spotkali wysłanniczkę quagganów z Urgulp - wioski z południowego jeziora. Okazało się, że sytuacja tam jest tak samo beznadziejna jak tutaj, jednak w Lashoosh zaczęło pogarszać się wcześniej. Gildiowicze zaczęli zastanawiać się skąd przybyła bestia, która ukąsiła varonosa, i dokąd zmierza. W tym czasie stan przywódcy wioski pogorszył się na tyle, że ten wezwał najstarszego i najmądrzejszego quaggana z jego pustkowia, Pastkeeper'a. Po dostarczeniu mu przez gildiowiczy próbki trucizny z martwych zwierząt, posłużył się starą magią quagganów, by uzdrowić varonosa. Trucizna dosłownie wypłynęła z ciała quaggana ku światłu Pastkeeper'a, zamieniając się po drodze w formę węży. Członkowie grupy doświadczyli dziwnych wizji, w których wcielili się w bestię mordującą zwierzynę na lądzie, w wodzie, lecz także... widzieli asurańskie laboratorium. Po wszystkim varonos podziękował Leth mori Aiwe, a także wspomniał o asurze w bieli, która wcześniej przybyła do wioski by pomóc quagganowi. Gdy jej się nie udało, wskazała Bractwo jako źródło pomocy. Po wypełnieniu swego zdania, grupa udała się szlakiem bestii na południe, gdzie dotarła do miasta kodan i spotkała drugą grupę.

Wszyscy zgodnie uznali, że w Snowden Drifts od jakiegoś czasu krąży niebezpieczna bestia, i Leth mori Aiwe musi na nią zapolować. Bractwo zebrało się następnego dnia. Piccoloo, który poczuł się źle po wczorajszych wydarzeniach, zastąpiła Emilia 'Catpaw' Jelon.
Grupa Emilii i Rixxa prześledziła szlak ofiar bestii, i zdecydowała się pójść w lokację po środku, w której ofiar nie było, sądząc, że może tam znajdą bestię. Nie było tam jednak ani bestii, ani jej śladów. Udali się więc na północ, do łowców nornów Njordstead, gdzie okazało się, że ofiary są "najstarsze". Wszystko więc wskazywało na to, że stąd bestia zaczęła swe łowy, podążyła na wschód do jezior, potem nimi na południe, a z nich z powrotem na północny-wschód, do lasów Hunter's Pitfalls.
Do tego miejsca trafiła druga grupa, Deadthorna i Inferno. Wiedzeni śladami bestii z jeziora, trafili na kolejne martwe zwierzęta, a w jaskini także na gigantyczną... wylinkę. Zbierając wszystkie fakty w całość, ustalili, że bestia musi być wielkim wężem. W lesie ofiary były dosyć świeże... i jak się okazało, to w nim bestia czekała. Czekała na Leth mori Aiwe. Po krótkiej walce, wielki, biały wąż, połknął jednego z Radnych, Inferna, i uciekł na północ.
Po tym przybyła druga grupa, i Bractwo rozpoczęło pościg za wężem. Nie uciekł zbyt daleko, ponownie zaczaił się na Bractwo i znów celował w Radnych. Ostatecznie wąż wycofał się na północ, porywając tym razem Deadthorna, i pozostawiając rannych członków Leth mori Aiwe. W czasie walki bestia walczyła także psychicznie, złowrogie szepty wdzierały się w świadomość gildiowiczy, a ukąszeni przez węża doświadczyli przedziwnych wizji.
Leth mori Aiwe wyśledziło ostatecznie węża na północnym krańcu lasu. Przebywał obok czerwonego, asurańskiego kryształu, który "przeskanował" dwóch, nieprzytomnych radnych - Inferna i Pyre. W tym miejscu rozegrała się ostateczna walka. Wąż został pokonany, a jego łeb odłupany. Radni uratowani, a członkowie bractwa pobrali próbki węża i trucizny, by stworzyć antidotum.
Podczas walki, szepty węża wdzierały się w umysły gildiowiczy, szepcząc niezrozumiałe słowa: qualme, yelda, yanaa, rusva, raama, bele, ninkwi, angu. Niektórzy doświadczyli także wizji: wyplucie Inferna przed czerwony kryształ, który "zeskanował" popielca czerwonym promieniem; asurańskie laboratorium i asura wyciągający bestię z próbnika; przedziwne ruiny z wielkim malowidłem na ścianie przedstawiającym czarnego ptaka z krwawą raną w miejscu serca.

Wraz ze śmiercią węża, rzeź zwierząt w Snowden Drifts zakończyła się. Jednak dla Leth mori Aiwe oznaczało to tylko początek o wiele większych problemów.

______________________________________
Strona gildii
Facebook
Rekrutacja: otwarta.
Prowadzimy ją na stronie pod zakładką /forum/

Prolog
rvemus.png

Zerwan od zawsze była tajemniczą osobą. Nie zdradzała za dużo o swojej przeszłości, rodzinie, planach czy nadziejach. Kiedy rozmowa schodziła na tematykę osobistą wykręcała się od konkretnych odpowiedzi ogólnikami, milczeniem bądź szybką zmianą tematu. Jednak taka tajemniczość była cechą charakterystyczną dla dużej ilości "bohaterów" Tyrii. Zajęci swoimi planami oraz ideami woleli pracować osobno, ewentualnie w małych grupach. Rzecz jasna stowarzyszenia wszelkiej maści (m.in. LmA) zrzeszały takowych poszukiwaczy przygód, aczkolwiek większość wolała dalej pozostać niezależna.
Jej częste zniknięcia, bez słowa wyjaśnienia, również nie wzbudzały wielkiego zainteresowania. Jak wiadomo każdy kieruje swoim losem, a obecne czasy nie pozwalały na siedzenie w jednym miejscu, nudząc się i zbijając bąki. Mało kogo było na to stać. Rudowłosa oczywiście nie mogła sobie pozwolić na taką bezproduktywność, więc również ona nie została ominięta przez konieczność podróżowania za chlebem.
Ostatnimi czasy mimo to coś się zmieniło. Zerwan stała się bardziej apatyczna, całe dnie przesiadywała w ogromnej bibliotece gildii. Nie rozmawiała z nikim, jadała osobno, w budynku przemykała niczym cień pomiędzy swoją celą, a wcześniej wspomnianym pomieszczeniem. Nikt nie pytał z czego to wynikało, a nawet jeśli próbował ją zaczepić, mógł być pewny iż odpowiedzi nie otrzyma.
Tym dziwniejsze dla wszystkich było, gdy pewnego dnia mesmerka z radosną miną dołączyła do posiłku z innymi. Zapytana co jest powodem jej nastroju nie odpowiedziała. Szeroko uśmiechnięta dokończyła obiad, po czym stwierdziła że chciała się pożegnać, gdyż ma do zrobienia bardzo ważną rzecz. Wtedy też widziano ją w siedzibie po raz ostatni.

Ten ostatni posiłek wypadł dokładnie na dzień przed atakiem na Lwie Wrota.

Pojmany
11jniu1.png

Ostatnie dni były dla wszystkich zlepkiem szoku, strachu, niedowierzania oraz wielu negatywnych uczuć. Armia Scarlet zaatakowała jedno z najliczniejszych miast Tyrii bez uprzedzenia, szybko je miażdżąc. Tysiące żołnierzy, setki okrętów. Chaos, śmierć. Desperacka walka o przetrwanie. Mimo, że przez początkowe zaskoczenie Wrota zostały niemal stracone w obecnej sytuacji toczyła się tam od paru dni regularna wojna. Dziesiątki wojowników którzy pospieszyli z pomocą ze wszystkich zakątków kontynentu, pod dowództwem komandorów oraz lwiej straży zaczęło powoli odbijać miasto. Krytyczna sytuacja powoli się stabilizowała, a wszystkie rasy zrozumiały co się stało.
LmA również nie próżnowało stając do walki z KS'ami, pomagając skrittom i walcząc o Lwie. Właśnie przy okazji werbowania piratów do sojuszu przeciwko Słońcom Zerwan znowu się zjawiła. Mimo udanej misji, nie wróciła ze wszystkimi do siedziby gildii.

Asury, ludzie, popielce, sylvari oraz nornowie. Łączyło ich parę rzeczy. Po pierwsze siedzieli tutaj razem nie bez powodu. Każdy z nich świętował małe zwycięstwa których wspólnie dokonali. Po drugie, każdy z nich był dumnym członkiem Aiwe. Ich nastrój mógłby się wydawać nie na miejscu, zważywszy na dalej mocno napiętą sytuację we Wrotach. Ale właśnie taka chwila oderwania od rzeczywistości była potrzebna każdemu z nich. Stres ostatnimi czasy wykańczał już każdego, więc nawet najbardziej zapaleni obrońcy z radością zrobili sobie taką krótką przerwę.
Wtedy właśnie skrzydło drzwi otworzyło się, a macki zimna posmyrały każdego po kostkach. Większość odwróciła wzrok ciekawa kogo niesie w ich progi. Był to członek Zakonu Szeptów, co było widać po ubiorze. Na sali można było usłyszeć pojedyncze westchnienia. Pojawienie się takiej osoby wróżyło koniec chwilowej sielanki.
- Witajcie. - Odezwał się przybysz, kłaniając się nieznacznie zgromadzonym. - Wybaczcie mi tak niezapowiedzianą wizytę, ale mam pewną informację, która może was... Zaciekawić. - Przez sekundę zawiesił głos przy ostatnim słowie. Nie widząc żywszej reakcji podjął dalej. - Otóż lwim udało złapać się jednego z poruczników Scarlet. Żywego. Póki co niewiele o nim wiadomo, jednakże posiada on ciekawe informacje. Byłem przy jego przesłuchaniu, ale to co mówił, poza dokładnie jedną rzeczą, raczej będzie mało ciekawe. - Dokończył zdanie, ponownie zerkając na wszystkich.
- No mówże! - Odrzekł ktoś zirytowany tym przeciąganiem.
- Dobrze. Mówiąc bardzo skrótowo, zasugerował że wśród was ciągle ukrywa się porucznik Scarlet. Nasz zakon nazwał ślepym, gdyż nie widzimy jak sami zatrudniamy do roboty ludzi będących tak wysoko w jej armii. A waszą gildię wymienił tutaj pełną nazwą. Dlatego polecono mi się do was skierować. Nie nam oceniać na ile w tym prawdy, a ile blefu, aczkolwiek jeśli istnieje ryzyko, iż faktycznie taka osoba u was jest, przełożeni uznali że będzie lepiej, jeśli o tym będziecie wiedzieć. - Powiedział szybko.
Dopiero teraz wzbudził prawdziwą uwagę. Korzystając z tego kontynuował.
- Więzień znajduje się u Vigili. Zgodzili się oni żeby członkowie waszego stowarzyszenia przesłuchali porucznika ponownie. Jednak datę wyznaczyli na ostatni dzień tygodnia, czyli jutro, w godzinach wieczornych. Wtedy też wasza delegacja powinna znajdować się w tym miejscu. - Rozłożył mapę na stole, po czym wskazał punkt palcem.


- Dokładnie ten szary punkt, między białym namiotem i napisem. Zresztą na pewno połapiecie się gdzie. Ja już muszę uciekać. - Nim ktokolwiek zdążył zadać więcej pytań, Szept obrócił się na pięcie wychodząc.


Przesłuchanie
rmr5t3.png

Panorama widziana z murów twierdzy Vigili była przerażająca. Setki uchodźców z dobytkiem życia na plecach, bądź (chociaż to nieliczni) na zwierzętach pociągowych szła w niekończących się kolumnach. Główne trakty były pełne istot każdej rasy. Jedni szukali schronienia w górach, inni szukali bezpieczeństwa w prowincjach naokoło stolicy ludzi. Strażnicy z trudem kontrolowali ich przepływ. Mimo ciężkiej atmosfery, cały stres wychodził, więc co krok można było się natknąć na kolejne awantury, przepychanki czy nawet bójki. Między uciekinierami byli również złodzieje, wietrzący świetną okazję do interesu, porywacze, psychopaci oraz wszelkiego rodzaju łatajstwo, które we wrotach było od zawsze, lecz schowane głęboko w mieście.
W umówionym miejscu zjawiło się kilka osób. Część była tam z ciekawości, część została tam oddelegowana "z góry", część po prostu była. Przywitał ich oficer oddelegowany na chwilę z frontu. Przedstawił się jak Moren*, z razu przepraszając za swoją krótką obecność. LmA rozumiało to, z frontu nie powinni znikać żołnierze kiedy byli najbardziej potrzebni, tym bardziej z powodu takiej bzdury. Szarym miejscem okazała się być niewielka wieżyczka, z paleniskiem pośrodku. Była tam dwójka vigili, słuchająca oraz oglądająca tylko przesłuchanie, strażnik oraz sam więzień.
Czerwonoskóry sylvari, mimo bycia skutym, utrzymywał dumną postawę. Jego poświata również była krwistoczerwona, twarz zdawała się być już niczym hełm. Na pierwszy rzut oka wyglądał na istotę zrodzoną dla walki i tylko nią żyjącą. Nazywał się Luxor. Z samego początku ciężko było z niego wyciągnąć cokolwiek. Ślepo zapatrzony w Scarlet zdawał się być głuchy na pytania gildiowiczów. Odpowiadał wymijająco, część słów po prostu wyśmiewał. W końcu (albo z powodu obietnicy Raviella, albo z powodu jakiegoś własnego humoru) zgodził się pomóc Aiwe.
Zdrajcą okazała się być ruda kobieta, używająca pseudonimu Spel. Z opisu Luxora wyłonił się obraz sadystki, zakrywającej swe oczy. Służyło pod nią dwudziestu pięciu wojowników, wspieranych przez piątkę magów. Charakterystyczny miał być Kodan, który w ataku na Wrota stracił obie nogi. Kolejną rzucającą się rzeczą ma być ponoć czarny, upośledzony Quaggan, uwielbiający rymować. Uzbrojeni w taką wiedzę śmiałkowie, którzy podjęli się tego zadania ruszyli w północno-zachodni punkt graniczny prowincji.

Beetletun
mju5vr.png

Punkty graniczne były oblężone przez uciekających. Teoretycznie każdy powinien być sprawdzany, jednakże przy takim natłoku istot, strażnicy nie byli w stanie tego robić. Kapitan garnizonu, który ku zdziwieniu uczestników, był asurą znalazł chwilę dla gildiowiczów. Kiedy usłyszał opis grupy, zamyślił się, aczkolwiek już po chwili jego mina zmieniła się. Potwierdził, iż przechodzili przez jego odcinek granicy, ale nie był w stanie sobie przypomnieć czy ktoś ich sprawdził. Bardzo możliwe, że przeszli bez sprawdzania. Poradził on również, aby Aiwe zaczęło swoje poszukiwania od hrabstwa Beetletun, gdzie zatrzymywała się większość uciekających w celach uzupełnienia zapasów. Poza tym małe hrabstewko zamieniło się obecnie w średniej wielkości miasto, w większości postawione ze wszystkiego co było pod ręką. Wyglądało niczym Canthowe slusmy.


Quaggan
29bir7k.png

W końcu wszyscy zainteresowani sprawą się zebrali. Wśród nich były cztery asury, norn, człowiek oraz sylvari. Zgodnie z radą kapitana poszukiwania zaczęły się w hrabstwie. Podejrzane były głównie trzy domy, bo według kolejnych zebranych informacji oddział było stać na wypożyczenie jednego w murach miasteczka. Właściwie do sprawdzenia były tak naprawdę dwa mieszkania, gdyż jedno z trzech zostało zajęte jako tymczasowy lokal lwiej straży. Bez Wrót mieli oni mało swojego miejsca, więc właściciel zgodził się bez gadania na odstąpienie im czterech kątów. Ekipa ruszyła więc do południowo-wschodniej części. Domek okazał się być zamknięty, a ze środka dochodziły odgłosy płaczu. Kiedy już dostali się do środka, odkryli tam dwie rzeczy. Lamentującego quaggana oraz martwego kodana. Ten drugi najpewniej popełnił samobójstwo, jednak ze słów quaggana szło wywnioskować, że został w jakiś sposób zmuszony do samobójstwa przez Spel, którą ten pierwszy nazywał ciągle "matką". Ciągle rymujący quagganin nie wyjawił czy ma w ogóle jakieś imię, lecz nalegał, aby członkowie LmA wzięli go na poszukiwania matki. W ten sposób usłyszeli pierwszą zagadkę.


Wodospad Cereboth
dwc6lc.png

Drużyna szybko domyśliła się o jakie miejsce chodzi. Po dniu drogi dotarli w to miejsce. W samym rogu prowincji, tuż koło zamku seferytów znajdował się kompleks jaskiń w których od dawna panowały głównie szlamy, bazyliszki i trolle. Jednak przed samym wejściem dało się wyczuć przeogromną, chaotyczną moc. Dla magów była wyczuwalna już na wejściu, jednak im bliżej źródła się znajdowali, tym mocniej wkradała się w ciała każdego z uczestników. U samego źródła moc była tak duża, że dało się ją wręcz kroić w powietrzu, a jej niespokojne wichry szarpały ubraniami, pelerynami, jak też włosami gildiowiczy.
A w samym centrum stała ona. Taka jaką ją pamiętali, taka jak opisał ją koszmar. Uniosła się nad ziemią, miała szeroko rozłożone ramiona, a jej zasłonięte oczy zdawały się spoglądać gdzieś ku górze. Ataki nie przyniosły za dużo efektów. Kiedy każdy poczuł jak moc staje się stabilniejsza, mesmerka po prostu... Zniknęła. Za to obudzony quaggan stwierdził, że wie gdzie szukać matki. Tym sposobem Aiwe dostali kolejną zagadkę.


Thaumanowa
ojefjo.png

Również ta zagadka została rozgryziona niemalże natychmiast. Dzięki ilości nagromadzonej mocy, Loki bez problemu przeteleportował w tamtą okolicę całą ekipę. Biegiem pobiegli do reaktora, gdzie zastali widok zmasakrowanych ciał asury zajmujących się badaniami oraz stworów, które najwyraźniej przeszkadzały mesmerce. W najwyższym punkcie tej chłodnej strefy znowu czekała ona. W tej samej pozycji, zdawała się nawet nie spoglądać na członków ekspedycji. Bezpośredni atak Palvena zakończył się jego zmiażdżoną dłonią, a dalekie ataki ogniem Azy oraz Arveina, spowodowały tylko śmiech. Kiedy rudowłosa już miała na nich skakać, z dwoma mieczami w rękach, energia znowu się ustabilizowała, a ona zniknęła po raz drugi. Zadecydowano (mimo protestów quagganina, który znowu nie mógł zobaczyć matki, gdyż został schowany do plecaka), iż każdy najpierw dokładniej opatrzy swoje rany w siedzibie i dopiero tam zadecyduje się co dalej. Ku niezadowoleniu czarnego, związano go, po czym zamknięto w areszcie.


Kolejna zagadka
2ry0t2u.png

Quaggan od czasu zamknięcia przestał jeść i pić. Ciągle powtarzał to samo pod nosem. Praktycznie nie spał. Po tygodniu wyglądał jak cień samego siebie. Kiedy usłyszał, że poszukiwania zostaną wznowione na dniach od razu się rozpogodził. Dał się dotknąć, zjadł, napił się, po czym poszedł spać. Kiedy się obudził znowu zaczął powtarzać:

Ostatnie zdanie zawsze kończył szczęśliwym rechotem.


Platforma z kryształami
4fxxxz.png

Z jego słów szybko ustalono o jaką platformę chodzi. Nie inaczej, następna wskazówka czekała na platformie XKV. Tam właśnie skierowali się wszyscy zainteresowani tematem. Z racji tego, że historia kołem się toczy i tam czekała na nich Zerwan. Znowu uniesiona nad ziemią zdawała się być nieobecna. Dopiero gdy ludzki wojownik, Ravillo, podszedł do niej wykazała większą aktywność niźli mówienie i zaatakowała, odrzucając go w tył. Wtedy też reszta postanowiła nie być dłużna, przez co zaczęła się trzecia już potyczka. Dzięki pomysłowi Zacka doszło do przełomu. Okazało się, iż kobietę można zranić, czego asura dowiódł wyrywając jej kolczyki elektromagnesem. To spowodowało furię mesmerki. Mniej więcej w tym samym momencie któryś z członków Aiwe odkrył, że niszczenie kryształów na platformie również powoduje jej wściekłość oraz zaburzenia w mocy szalejącej dookoła. W tym momencie zaniechano walki na rzecz niszczenia pozostałych kryształów. Po zniszczeniu ostatniego moc uspokoiła się, a rudowłosa po raz trzeci zniknęła. Wtedy też na platformę wkroczył quaggan, zasmucony faktem, iż znowu nie ujrzał swojej matki. Z chorowitą wręcz tęsknotą wymalowaną na pyszczku, wyrecytował ostatnią już zagadkę. Rozwiązaniem okazało się miasto obok siedziby Vigili, znane z najazdów centaurów.


Płomień duchów
2el9v06.png

Kiedy dotarli do miasta, chaotyczna energia zdawała się wciskać w umysły wszystkich. Domy były pozamykane, tak samo jak karczmy. Ludzie czuli, że dzieje się coś złego. Aiwe ruszyło od razu na szczyt wzgórza, górującego nad miastem. Na szczycie tym znajdowała się wieża, z rozpalonym na górze płomieniem. Od lat miejsce to było cmentarzem, gdzie duchy były wyjątkowo dobrze widoczne. Zawsze dało się tam dostrzec blade poświaty nieżyjących wojowników. Tym razem było tam cicho i pusto. Dosłownie nie dało się tam dostrzec ani żywego, ani martwego ducha. Na samym środku, zaraz pod wieżą unosiła się jedynie Zerwan, z pogardą gratulująca dotarcia do tego punktu. Wtedy też quaggan mógł w końcu zobaczyć swoją matkę. Jednak jego reakcja zadziwiła wszystkich. Na widok mesmerki ryboludź wydarł się głośno, uciekając gdzieś w dół. Jedynie dzieki szybkiej reakcji Arveina udało się go złapać, nim spadł na sam dół. Tylko sylvari mógł wypytać czarnego co się dzieje, bo reszta została zaatakowana czwarty raz. W wyniku potyczki został ranny tylko lukson, gdyż eteryczny miecz rudowłosej przebił jego ramię. Co więcej Gnomex prawie pożegnała się z życiem, kiedy nie mogła się ruszyć a za jej plecami pojawiła się Zerwan z dwoma mieczami w dłoniach. Gdyby nie nagłe ustabilizowanie mocy i moc która rzuciła kobietą w tył, asurka pewnie pożegnałaby się z życiem w bolesny sposób. Rudowłosa przez odrzut uderzyła potylicą w kamienny murek, tym samym tracąc przytomność.


Martwy quaggan, więcej zagadek
x29xn8.png

Arvein słowo do słowa wyciągnął z quaggan, że poszukiwania przezeń kobieta jest przede wszystkim starsza, nieco siwa i jak ujął to czarny, dostojniejsza. Nagle jednak coś zmieniło się w jego postawie, zdawał się nie być sobą. Evvi, który wybadał jego umysł od razu pojął, iż najzwyczajniej w świecie quaggan posłużył jakiemuś mesmerowi za komunikator.
Ze spokojem w głosie ryboludź oświadczył, że Aiwe wykonało dla niego kawał dobrej roboty, stabilizując cztery punkty mocy, w których moc była zbyt chaotyczna by nadawała się normalnie do użytku. Dzięki walce ustabilizowali punkty. Z rozmowy również członkowie gildii mogli dowiedzieć się o stosunku tajemniczej osoby do Zerwan. Była to nikt inny jak jej matka.
Wspólnie zadecydowano o przeniesieniu mesmerki do siedziby gildii, w celu przesłuchania jej. Łatwo też było dostrzec zmianę w jej zachowaniu po ocknięciu się. Cała agresja, arogancja oraz pewność siebie zdały się wyparować, a dziewczyna znowu stała się cicha, jak też trochę zagubiona w towarzystwie innych istot. Z jej zeznań udało się ustalić, że nie pamięta wiele, a na matkę (z wzajemnością) poluje od dawna. Powiedziała również, iż jest w stanie określić punkt kumulujący moc z czterech miejsc, jednak nie była go pewna w stu procentach. Jedynymi osobami z którymi podzieliła się swoimi przypuszczeniami była Gnomex oraz Evvi.


Finał?
wrff2h.png

Parę dni później Zerwan zniknęła kolejny raz. Po otwarciu drzwi do jej pokoju znaleziono jedynie krótką notkę, skreśloną nie najpiękniejszym pismem.
To moja wina, zakończę to. Przepraszam Was.

Notka w żaden sposób nie podpisana, jednak nie było wątpliwości kto ja napisał. W ten sam dzień w siedzibie zjawiła się członkini zakonu szeptów. Suchym tonem oznajmiła, że sprawa wedle zakonu stała się już poważna na tyle, aby się ujawniła. W skrócie opowiedziała o swojej znajomości tematu (która była duża, gdyż przyglądała się ona działaniom Aiwe od początku, czyli przesłuchania) i poprosiła o niezwlekanie ani dnia dłużej. Pozwoliła sobie na ustalenie terminu na następny wieczór, po czym zwyczajnie opuściła siedzibę.


Ostatnia walka
3499mde.png

Finałowym miejscem całej sprawy okazał się być szczyt wyspy Dredgehat. Kiedy Aiwe dotarło prawie pod samą górę od razu dało się dostrzec zmiany, jakie zaszły w całej prowincji. O ile zawsze było to miejsce duszne, parne i ciepłe, teraz zdawało się być przeciwieństwem. Powietrze tym razem było rześkie, wszędobylskie muchy gdzieś się straciły, a słońce było przysłonięte przez ciężkie, burzowe chmury. Po niebie przemykały pojedyncze piorunu, pozostawiające za sobą głośne gromy. Poza zmianami w pogodzie po raz piąty niezwykła kumulacja energii, tym razem ani trochę nie chaotycznej, zalewała wszystko dookoła grupy.
U samego podnóża góry również było niespokojnie. Nieznany gildii oddział walczył ze zwiadowczą grupą Lwiej Straży. Członkini Szeptów prowadząca Aiwe okazała się przy tym zupełnie nieprzydatna w walce, aczkolwiek jej inny talent wręcz błyszczał. Okazało się, że czerpiąc z wszechobecnej energii, była w stanie wyleczyć praktycznie wszystkie rany. Tylko dzięki wsparciu gildiowiczy oddział Straży (a przynajmniej część) uszedł z życiem. Wycofali się pospiesznie, jak potem się okazało - po posiłki.
Członkowie jednak nie mieli zamiaru czekać. Widząc sylwetki na samym szczycie góry zaczęli wspinać się w tamtym kierunku, akurat by zdążyć zobaczyć jak starsza kobieta, szaleńczym głosem zamienia piątkę wojowników w ohydne twory, będące połączeniem mięśni, energii oraz dziwnych masek z szóstką oczu. Udało się to jej dzięki dwóm osobom, które klęczały pod jej nogami, nie dając oznak życia. Był to człowiek wyglądający na nekromantę, oraz Zerwan. Obydwoje byli pozbawieni oczu, a ich twarze zastygły w wyrazie bezmiernego bólu. Co gorsza zamienieni wojownicy okazali się być niezwykle trudni do zabicia, jak też niewrażliwi na większość zaklęć. Zdecydowaną zaletą była ich "inteligencja", która pozwoliła Aiwe zdobyć przewagę, po tym jak jeden z nich został wyeliminowany przez teoretycznie swojego. Sama walka była ciężka, ale warta niezwykłego finału.
Kobieta nie mieszała się w walkę, obserwując wszystko z bezpiecznej odległości. Kiedy już zaczynała krzyczeć pierwsze słowa jakiegoś zaklęcia, z szałem w głosie za jej plecami pojawiła się dziwna postać, niezwykle podobna do wojowników. Jedyna różnica była w kapturze, którym zasłaniała twarz oraz w kosie, którą dzierżyła w jednej dłoni, opierając ją o bark. Zdawała się szeptać, jednak słyszał to każdy który był na szczycie. Nazwała kobietę niegodną imienia pana, po czym jednym ruchem pozbawiła jej głowy.
Oddział Straży docierał właśnie do podnóża góry, kiedy cała sprawa była zakończona. Członki Szeptów kazała im szybko stamtąd znikać, obiecując że zajmie się wszystkimi formalnościami. Aiwe właśnie tak uczyniło, korzystajac z dobrodziejstwa portalu Evviego, który przeniósł ich do samej siedziby.

______________________________________
Strona gildii
Facebook
Rekrutacja: otwarta.
Prowadzimy ją na stronie pod zakładką /forum/

Zmiany fabularne
Mamy w planach trochę aktualizacji, które bez wątpienia wpłyną pozytywnie na naszą dalszą rozgrywkę RolePlay.
Nasze pierwsze kroki da się zauważyć już od jakiegoś czasu, a jednym z nich było przykładowo utworzenie Galerii Chwały, która znajduje się w twierdzy bractwa Leth mori Aiwe. Co niektórzy zapewne dostrzegli pojawienie się tajemniczego działu "Atlas fabularny", z którym wiążemy wiele planów, ale więcej dowiecie się w swoim czasie.

Za to w ostatnich dniach zostały ogłoszone wybory na rangi fabularne, takie jak:

Na dzień dzisiejszy tyle musi Wam wystarczyć, acz już niebawem pojawią się informację o kolejnych zmianach w fabule naszej gildii.

______________________________________
Strona gildii
Facebook
Rekrutacja: otwarta.
Prowadzimy ją na stronie pod zakładką /forum/