Piractwo - Dyskusja ogólna

Wydaje mi się, że prawnie piractwo to nie kradzież także według mnie powiedzenie: ściągasz - kradniesz jest nie poprawne. I nie rozumiem, wszyscy chcą wolnego internetu - pokazała to afera z ACTA więc mają, no i jest więc piractwo.

Ja tam od dawna nic nie spiraciłem, a na gry nic nie wydaje. Jak?

Gram w darmówki. Wszyscy są szczęśliwi: ja mam fajną grę, producent gracza na którym się nie zarobi, ale przynajmniej nie kradnie :P

Jak kogoś nie stać na grę to niech w nią po prostu nie gra.

a co to jest zabieranie "potencjalengo zarobku"? Jak zwał, tak zwał. Klient konsumuje i nie płaci - wydawca dostarcza, a nie dostaje zapłaty. Przekręcanie terminów i wymyślanie nowych nie zmienią faktów, period.co do reszty pierwszego akapitu - nie. Nawet w przypadku, w którym twórcy dostają zapłatę za produkt pomimo jego stanu sprzedaży, to i tak owy stan odbija się na ich zarobkach. Zakładając, że wydawcy, do których wędruje kasa ze sprzedaży, fundują projekty gier, które później wydają, to łatwo dojść do wniosku, że jeżeli do kieszeni wydawcy nie spłynie, to i twórcom nie odpalą. Stąd m.in. cholernie częste ostatnimi czasy informacje o czystkach na stanowiskach w branży growej. Poza tymi studiami mamy jeszcze twórców gier indie, których nielegalne kopie gier bolą po kieszeniach bezpośrednio.ad. do drugiego akapitu - to jest już skutek, a nie próba zapobiegania. Na rynku coraz mniej miejsca dla tytułów ambitnych, a dla takich tytułów z kolei za mało jest czasu. Nie ma już miejsca na rynku na dobrą, długą grę fabularną z duszą, bo w każdym tytule musi być upchnięty multiplayer albo musi brakować zawartości, za którą trzeba płacić jeszcze raz.

Klient konsumuje? Ja akurat jeszcze w zyciu nie widziałem "zuzytej" gry sciagnietej z internetu, jak mozna cos niematerialnego konsumowac? mozna ew. wykorzystywac, ale na pewno nie konsumowac. Potencjalny zarobek, juz wyjasniam na przykladzie piratow. Wiekszosc piratów nie kupiłaby gry, nawet jesli nie daloby sie jej sciagnac z internetu. Czyli de facto wydawca by na nich i tak nie zarobił, dodatkowo nie traci swojego produktu ani pieniedzy, gdyz dystrybucja cyfrowa nie ma fizycznego stanu, jak np. pudelka w sklepach

2- tu zgadzam sie w minimalnym stopniu. Wiadomo, tworcy robią gre ktora odnosi wielki sukces = za nastepne tytuly dostaną wiecej kasy, ALE to jest tylko możliwosc. Do tego drabinka "udziału" w grupie programistów, zarzadzie etc. powoduje ze wzrost zarobkow, samych programistow na najnizszym szeblu, a jednak robiących cały produkt, jest bardzo maly.

Czystki mogą byc z roznych powodow, najczesciej z chciwosci. Po co studio np. takiego CoDa ma miec 100 pracownikow skoro moze miec 50, gra praktycznie w ogole sie nie zmienia, dodaja jakies bronie, mapki i inne duprele, silnik ten sam, nawet nie jest usprawniany. Zwalniajac 50 mniej wydajnych; nieprzydatnych dostaja wiecej szmalu. Niestety takie zabiegi predzej pojawiaja sie z tego powodu ze nabywcom gier mozna wcisnac to samo gówno tyle ze w innym opakowaniu. Wlasnie piractwo mogloby ratowac rynek (troszke ekstremalne zalozenie, ale jest możliwe), gdyby nikt nie kupował takiego chłamu, tylko wartosciowe produkty.

Co do indie masz racje, jednak i tu jest pewny problem. Gry indie praktycznie w ogole nie maja contentu, opieraja sie na fabule i soundtracku, a tworcy kaza sobie placic dosc duze pieniadze jak za produkt takiej jakosci.

Czytajac ostatnie zdanie, zastanawiam sie czy widziales Diablo III albo Skyrima, obie gry to singleplayer (ten COOP w diablo to zart), a w jakiej liczbie sie sprzedały? Aha, no wlasnie. Czyli jednak mozna nieprawdaz?

Do skyrima DLC nie widziałem. A z kolei widzialem pelno DLC do gierek z multiplayerem, ktore tak naprawde nie maja prawa bytu.

Piractwo bylo, jest i bedzie. Jednakże jaki % "nabywcow" to piraci, zalezy w wielkim stopniu od producentow.

A przypominiałem sobie ostatnie słowa Ubisoftu na temat Asasyna 3

"Nie robimy długiej gry, specjalnie dla naszych konsumentow, by zaczynajac gre, zawsze ukonczyli ją"

Do tego jakas paplanina, z ktorej wynikalo ze robia krotka gre bo nie chce im sie robic wiecej contentu.

Stopien piractwa zalezy od chciwosci tworcow, a nie chciwosc tworcow od stopnia piractwa. Wydawcy krzywdza tylko tych ktorzy placa za najczesciej niekompletny produkt, zmuszajac ich do wydania wiekszej ilosci $$, podczas gdy piraci i tak maja wszystko za darmo.

Wydawcy w ten sposob wybieraja najlatwiejsza i najlepsza dla nich droge aby zalatac dziure po piratach, stopniowo niszczac rynek gier, a wlasciwie nabywcow na tym rynku.

To jest moment w ktorym czlowiek wygrywa z kapitalizmem, zwykly szaraczek moze wygrac z wielkimi wydawcami, gdzie ON ma najwazniejszy glos.

Osobiscie mało gram na kompie, a jak cos to w F2P, ale chcialbym zeby piractwo sie szerzylo, aby zmusic wydawcow do innego planowania dystrybucji, ktory zacheci do kupna, a nie odstraszy.

Rany, gdybym bardziej sie przykladal to bym mogl zaczac pisac jakies felietony ;p

Klient konsumuje efekty pracy, z których pirat go okrada. Mniejsza o to, nie ma jeszcze do końca poprawnych terminów odnoszących się do piractwa, jednak wystarczy odrobina wyobraźni, żeby uzmysłowić sobie zależność. Nie ma czegoś takiego jak potencjalny zarobek, bo twoje wywody oparte są na doświadczeniach w świecie, w którym brak piractwa trudno sobie w ogóle wyobrazić. Nie możesz stwierdzić, że ktoś, kto ściąga grę, nie kupiłby jej, gdyby nie było innej możliwości, bo nigdy-przenigdy takiej sytuacji nie było i nie będzie. Gdyby ludzie chcący grać nie mogli piracić, to najpewniej kupowaliby gry w promocyjnych cenach (tak jak ja staram się robić), wypożyczaliby (tak jak ludzie w Stanach, gdzie współczynnik piractwa jest niższy), być może ruszyłoby to nawet sytuację z cenami/jakością gier. Kto wie? Spieszę wyjaśnić - nikt.

Piractwo jest parę dobrych razy starsze od dystrybucji cyfrowej (a i obecnie kopie cyfrowe stanowią tylko część całkowitej dystrybucji gier studiów zależnych), więc twój argument jest inwalidą.

2. akapit to totalny idiotyzm. Czyli, że mam rozumieć, że absolutnie nie ma znaczenia wynik sprzedaży, bo zarówno wydawcy jak i twórcy biorą kasę z kosmosu, a flota za sprzedane gry trafia w czarną dziurę? Absolutnie oczywistym jest, że wynik sprzedaży odbija się zarówno na zarobkach wydawców, zarządu, twórców i pewnie jeszcze wielu, wielu innych odpowiedzialnych za to, żebyś mógł na półce w pobliskim sklepie znaleźć grę, która cię zainteresuje. Czy lwia część zarobku bezpośrednio trafia do wydawcy? Pewnie tak, ale to umowa na linii wydawca-twórca, która musi się obydwu stronom opłacać. Oczekiwanie od dystrybutorów wolontariatu lub pracy na granicy opłacalności jest niedorzeczne.

Gry indie są z reguły 2 razy tańsze, niż większość tytułów studiów zależnych, a oferują zabawy porównywalnie dużo. Inna sprawa, że większość takich tytułów prędzej czy później trafia do paczek, w których za dolara lub mniej możemy dostać gier na kilkanaście do kilkudziesięciu godzin. Mimo AŻ TAKICH promocji, nieskalanych "chciwością" wydawców, jak to zwykłeś nazywać, piractwo na rynku gier indie szerzy się równie dynamicznie.

Akapity od zdania, w którym twierdzisz, że D3 to singleplayer, to totalna bzdura i nawet nie przysiądę na dłużej, żeby to skomentować.

Tak sobie myslę i doszedłem do wniosku że można to jakoś porównać.Idziecie sobie przez las z kolegami i widzicie jakies kartony, otwieracie i? ukazują wam się browary. Co robicie? nikt was nie widzi, nikt was nie będzie ścigał, możecie kupić sobie taką samą ilość browarów ale tu możecie dostać je za darmo? Podobnie jest z grami nikt was nie widzi, nikt was nie będzie ścigał, możecie kupić grę ale w internecie możesz dostać ją za darmo. I jedni zgłoszą alkohol na policje(zgubę) a inni wezmą ,tak samo jest z grami jedni kupią inni wezmą. Ludzie korzystają bo za "darmo".

genialne.

a dodam coś jeszcze od siebie, mam kaskę ale i tak gram na piratach bo mogę, a co mi tam, twórcy gry z głodu nie zdechną

oryginalne gry mam tylko te które wymagają aktualizacji aby mieć dostęp do całej zawartości i być na bieżąco, jak i grania w multiplayer, typu: Footbal Manager 2012, batelfield 3 i jeszcze z sentymentu czyli Diablo3, Baldur's Gate, Icewind Dale czy seria Dragon Age i z promocji Wiedzminy, legend of Grimrock i inne duperele z promocji STEAM albo GOG

na pewno nie będę płacił za crysisy, snajpery i inne MW gdzie nie interesuje mnie multi a giere przechodzę w 3-4 dni

"Akapity od zdania, w którym twierdzisz, że D3 to singleplayer, to totalna bzdura i nawet nie przysiądę na dłużej, żeby to skomentować."

a co! tutaj też wsadzę swoje 3 grosze, w Diablo gram od 1 i mam oryginały: 1, 2 z dodatkiem i 3, nigdy nie grałem w multi i dla mnie Diablo to gra single player dlatego że zawsze mi się najlepiej grało samemu, poznawałem fabułę a po przejściu miałem radochę i w głębokim poważaniu mam multi diablo, żeby pograć w mmorpg opłacam RIFT

bo nikt do grania w multi nie zmusza, jednak nazywać grę, z tak głęboko zakorzenionym trybem dla wielu graczy, tytułem stricte singleplayerowym, to bluźnierstwo.

@up, czyli po słowach "mam kaksę" mogę bezpiecznie założyć, że jak złodzieje ci buchną plazmę z salonu, to po chrześcijańsku im wybaczysz i uznasz, że to w porządku, bo z głodu z tego powodu nie zdechniesz?

bo nikt do grania w multi nie zmusza, jednak nazywać grę, z tak głęboko zakorzenionym trybem dla wielu graczy, tytułem stricte singleplayerowym, to bluźnierstwo.@up, czyli po słowach "mam kaksę" mogę bezpiecznie założyć, że jak złodzieje ci buchną plazmę z salonu, to po chrześcijańsku im wybaczysz, bo z głodu z tego powodu nie zdechniesz?

a co ty mi tutaj z plazmą wyskakujesz, jeszcze może powiedz że łamię prawo i do gwałtu porównuj, jak złodziej mi buchnie plazme to się mocno zdenerwuję i dla złodziej bym do kapcia nakopał, a twórców gier mam gdzieś, oni na tym nie zbiednieją, kasy mają jak lodu, jedna firma padnie to 2 powstanie na jej miejsce, nie chce wydawać kaski na coś co mogę bez problemu mieć za darmo i nie krzywdząc przy tym nikogo to nie wydaję, ściągnę grę, przejdę ją i wywalę z kompa, po problemie, nie wzbogaciłem i nie zbiedniałem, twórcy gry przy okazji też się nie wzbogacili i nie zbiednieli, jak gra była dobra to może kiedyś kupie super extra klasyk , a jak gra jest do bani to jeszcze ją pojadę na forum, przy okazji dzięki temu nie mam w kieszeni pieniędzy tak jak ten złodziej co opchną moją plazmę gdzieś tam na czarnym rynku, gdybym z tego czerpał jakieś profity, nagrywał na płyty i sprzedawał dla znajomych, nieznajomych to wtedy już inna bajka, możesz porównywać do kradzieży, ale w tym wypadku wypisujesz głupoty. przy okazji chciał bym zobaczyć co ty masz na kompie, na 100% wszystko oryginalne, nawet za shareware pewnie płacisz

rewelacyjna logika. Złodziej twojej plazmy jest więc złodziejem tylko, jeżeli ją sprzeda, tak? Czyli idąc dalej tym tropem - może wynieść ci pół chałupy i ustawić u siebie na kwadracie, ale złodziejem wciąż nie będzie, bo kasy za twoje graty w kieszeni mieć nie będzie. Jeszcze raz - rewelacyjna logika. Reszta posta wraz z sygną odbierają mi chęci do dalszej polemiki, chociaż... kto powiedział, że mam wszystko oryginalne?

Klient konsumuje efekty pracy, z których pirat go okrada. Mniejsza o to, nie ma jeszcze do końca poprawnych terminów odnoszących się do piractwa, jednak wystarczy odrobina wyobraźni, żeby uzmysłowić sobie zależność. Nie ma czegoś takiego jak potencjalny zarobek, bo twoje wywody oparte są na doświadczeniach w świecie, w którym brak piractwa trudno sobie w ogóle wyobrazić. Nie możesz stwierdzić, że ktoś, kto ściąga grę, nie kupiłby jej, gdyby nie było innej możliwości, bo nigdy-przenigdy takiej sytuacji nie było i nie będzie. Gdyby ludzie chcący grać nie mogli piracić, to najpewniej kupowaliby gry w promocyjnych cenach (tak jak ja staram się robić), wypożyczaliby (tak jak ludzie w Stanach, gdzie współczynnik piractwa jest niższy), być może ruszyłoby to nawet sytuację z cenami/jakością gier. Kto wie? Spieszę wyjaśnić - nikt.Piractwo jest parę dobrych razy starsze od dystrybucji cyfrowej (a i obecnie kopie cyfrowe stanowią tylko część całkowitej dystrybucji gier studiów zależnych), więc twój argument jest inwalidą.2. akapit to totalny idiotyzm. Czyli, że mam rozumieć, że absolutnie nie ma znaczenia wynik sprzedaży, bo zarówno wydawcy jak i twórcy biorą kasę z kosmosu, a flota za sprzedane gry trafia w czarną dziurę? Absolutnie oczywistym jest, że wynik sprzedaży odbija się zarówno na zarobkach wydawców, zarządu, twórców i pewnie jeszcze wielu, wielu innych odpowiedzialnych za to, żebyś mógł na półce w pobliskim sklepie znaleźć grę, która cię zainteresuje. Czy lwia część zarobku bezpośrednio trafia do wydawcy? Pewnie tak, ale to umowa na linii wydawca-twórca, która musi się obydwu stronom opłacać. Oczekiwanie od dystrybutorów wolontariatu lub pracy na granicy opłacalności jest niedorzeczne.Gry indie są z reguły 2 razy tańsze, niż większość tytułów studiów zależnych, a oferują zabawy porównywalnie dużo. Inna sprawa, że większość takich tytułów prędzej czy później trafia do paczek, w których za dolara lub mniej możemy dostać gier na kilkanaście do kilkudziesięciu godzin. Mimo AŻ TAKICH promocji, nieskalanych "chciwością" wydawców, jak to zwykłeś nazywać, piractwo na rynku gier indie szerzy się równie dynamicznie.Akapity od zdania, w którym twierdzisz, że D3 to singleplayer, to totalna bzdura i nawet nie przysiądę na dłużej, żeby to skomentować.genialne.

Zastanawiam sie czy potrafisz czytac ze zrozumieniem.

Do tego wybacz ale twoj post nie ma zadnej wartosci, nie ma w nim nic co byloby oparte argumentami, tylko "tak bo tak", do tego nie potrafisz zrozumiec tego co napisalem.

przykład "Piractwo bylo, jest i bedzie. Jednakże jaki % "nabywcow" to piraci, zalezy w wielkim stopniu od producentow.", a ty potem mi piszesz "piractwo bylo przed dystrybucja cyfrowa"

Jesli juz odpowiadasz, to odnos sie do tresci calego posta, a nie wybierasz zdania z kontekstu.

Diablo to jest single, gdzie ty tam widzisz multi? nawet lana nie ma, coop kuleje tak ze tego opisac sie nie da. Skyrima moge tez uznac za "nie-singleplayer" bo jest mod ktory pozwala na gre multiplayer. Ten coop w diablo to nawet mniej niz ten mod w skyrimie

To ze ty twierdzisz ze to "bzdura" nie oznacza ze tym jest. Wybacz ale twoj post to zwyczajny trash(a gdzie argumenty?nawet jakies sensowne rozwazania;przypuszczenia?), ktory nie moze rownac sie z moja argumentacja. Jesli nie masz argumentow, to po prostu nie wypowiadaj sie. Nie staram sie ciebie przekonac bo nie mam po co. Po prostu wykazuje wyzszosc mojej logiki nad twoją.

@Rudi97

W takim razie lepiej juz nie "mysl" i nie porownuj. Nie da sie porownac materialnego produktu, ktory zostal zrobiony z materiałow .W takim wypadku sklep/wytworca ponosi straty za alkohol i butelke. W przypadku dystrybucji cyfrowej tak nie ma.

Kradzież to kradzież i niema usprawiedliwienia dla piractwa...

rewelacyjna logika. Złodziej twojej plazmy jest więc złodziejem tylko, jeżeli ją sprzeda, tak? Czyli idąc dalej tym tropem - może wynieść ci pół chałupy i ustawić u siebie na kwadracie, ale złodziejem wciąż nie będzie, bo kasy za twoje graty w kieszeni mieć nie będzie. Jeszcze raz - rewelacyjna logika. Reszta posta wraz z sygną odbierają mi chęci do dalszej polemiki, chociaż... kto powiedział, że mam wszystko oryginalne?

łatwiej jest ściągnąć grę niż ukraść telewizor, dlatego pirace, tak jestem złodziejem, ale przyznaje się do tego i przy okazji wiem że jestem takim złodziejem który nikogo nie krzywdzi i nie kradnie materialnych rzeczy które mogę dotknąć, sprzedać i w każdej chwili mieć ze sprzedaży tego telewizora w kieszeni gotóweczkę, wiem że biednego nie okradam i też wiem że na tym co ukradłem nie zarobie, a ten kogo okradam nie zbiednieje i nie STRACI tej rzeczy, ale przyznaje się do tego i skończ pierdzielić głupoty hipokryto, skoro na swoim kompie sam nie masz wszystkiego oryginalnego to innych nie pouczaj

jak ktoś mi ukradnie telewizor to muszę kupić nowy, a jeśli ja zagram w ściągniętą grę to coś czuję że twórcy gry nie będą musieli koniecznie wydawać gotóweczki na produkcję następnej gry

Kradzież to kradzież i niema usprawiedliwienia dla piractwa...

kradzież kradzieży nie równa, zresztą w polskim prawie też. W Polsce kradzież do kwoty 250 złotych uważana jest za wykroczenie i jest inaczej karana niż powyżej tej kwoty dlatego ściągnięcie pirata i pogranie nie może być porównywane do kradzieży telewizora za 2000 zł czy samochodu za 30000 zł tak jak kradzież paczki chipsów ze sklepu nie można porównać do kradzieży dobrego roweru czy samochodu, tylko ograniczeni ludzie wrzucają wszytko do jednego koszyka i nie widzą różnicy

Piractwo jest parę dobrych razy starsze od dystrybucji cyfrowej (a i obecnie kopie cyfrowe stanowią tylko część całkowitej dystrybucji gier studiów zależnych), więc twój argument jest inwalidą.

Tak w ogole to ten argument w ogole nie ma sensu. Piracąc gre (sciagajac ja z internetu), nawet gdy gry były w 90% pudełkowe wersje only, to dalej nic nie traci, bo nie kradniesz od wydawcy/sklepu fizycznej plyty albo pudelka.

Ten argument to czysty idiotyzm i kolejny przyklad braku logicznego myslenia.

@up

ale tak jest łatwiej - wrzucic to do tego samego worka.

Dodam nawet: a co ma na mysli piszac usprawiedliwienie?

W prawie nie ma czegos takiego, naruszenie prawa, to naruszenie prawa.Od powodu moze ew. zalezec kara. Koniec.

W takim razie usprawiedliwienie sumienia? Nie ma? Zobacz ile argumentów podałem wyzej, kazdy ma "ludzki" sens, po drugie to przynajmniej jest napisane w postaci przypuszczen, do czego trudno sie przyczepic.

Poza tym kim ty pajacu jestes, zeby mowic o sumieniu innych ludzi?Psycholog? 0 argumentow, przyszedł napisac glupote i poszedł, 0 argumentów, "tak bo tak",wkladajac w to 0 mozgu jak standardowy uzytkownik internetu.

@wujek, a zdajesz ty sobie sprawę z tego, że argumenty mogą być również błędne? Możesz napisać jeszcze 10 stron na ten temat wypełniając je "ludzkim sensem" (co to w ogóle kwa jest ludzki sens?), a ja nadal mam prawo mieć rację wypowiadając jedno, jedyne słowo - bzdura. Jeżeli twoje wypociny są bzdurne, rzecz jasna.

Tak w ogole to ten argument w ogole nie ma sensu. Piracąc gre (sciagajac ja z internetu), nawet gdy gry były w 90% pudełkowe wersje only, to dalej nic nie traci, bo nie kradniesz od wydawcy/sklepu fizycznej plyty albo pudelka.Ten argument to czysty idiotyzm i kolejny przyklad braku logicznego myslenia.

zdaje mi się, że "próbowałem" Ci to już wytłumaczyć. Nie da się odnieść podstawowego pojęcia kradzieży do piractwa, bo przykładowo osoba A (pirat) zabierając grę (hipotetycznie) osobie B (druga strona, czyt. wydawca, producent itd.) prowadzi do sytuacji, w której zarówno osoba A jak i osoba B mają grę. Pojęcie kradzieży, które tak bardzo chcesz mi wmówić, odnosi się natomiast do sytuacji, w której osoba A zabiera rzecz osobie B, co prowadzi do stanu, w którym tylko osoba A daną rzecz posiada. TAK, zrozumiałem to już 3 strony tematu temu i wiem, że korzystając z tych definicji nie da się postawić na równi kradzieży i piractwa JEDNAKŻE, tak jak już napisałem (korzystając ze słów osoby, której nie trawię, ale mniejsza o to) - piractwo to okradanie twórców z efektów ich ciężkiej(?) pracy. Dla mnie tym właśnie jest piractwo, tego rodzaju kradzieżą.

ps. co jest niby niepoprawnego w trybie multi w D3? co-op jak każdy inny, tryb pvp również będzie, AH z kolei wyklucza D3 z bycia tytułem ściśle singleplayerowym (co wiąże się poniekąd z przymusowym połączeniem do sieci podczas gry, ale mniejsza o to)

O golnie gram raczej w gry MMO wiec nie muszę nic płacić . Kupuje tylko te gry które maja multi które mnie interesuje te w których jest tylko singiel wole pobrać niż wydać pieniądze .

Korzysta sie z turetów :D .Ale kiedys w tv usłyszałóem wypowiedz na ten temat.I piractwo dzieli sie na 2 rodzaje:

-piractwo lekkie czyli wtedy kiedy pobiera na własny użytek (czyli to co robi wiecej społeczeńdstwa i nie jest karane)

-piractwo cięzkie czyli takie kiedy pobrany plik rozpowszechniamy za pieniądze (ito piractwo jest już karane).

A to tylko dlatego że się sępi i głównie dlatego że w portwelu głównie muchy mieszkają :lol:.

@wujek, a zdajesz ty sobie sprawę z tego, że argumenty mogą być również błędne? Możesz napisać jeszcze 10 stron na ten temat wypełniając je "ludzkim sensem" (co to w ogóle kwa jest ludzki sens?), a ja nadal mam prawo mieć rację wypowiadając jedno, jedyne słowo - bzdura. Jeżeli twoje wypociny są bzdurne, rzecz jasna.zdaje mi się, że "próbowałem" Ci to już wytłumaczyć. Nie da się odnieść podstawowego pojęcia kradzieży do piractwa, bo przykładowo osoba A (pirat) zabierając grę (hipotetycznie) osobie B (druga strona, czyt. wydawca, producent itd.) prowadzi do sytuacji, w której zarówno osoba A jak i osoba B mają grę. Pojęcie kradzieży, które tak bardzo chcesz mi wmówić, odnosi się natomiast do sytuacji, w której osoba A zabiera rzecz osobie B, co prowadzi do stanu, w którym tylko osoba A daną rzecz posiada. TAK, zrozumiałem to już 3 strony tematu temu i wiem, że korzystając z tych definicji nie da się postawić na równi kradzieży i piractwa JEDNAKŻE, tak jak już napisałem (korzystając ze słów osoby, której nie trawię, ale mniejsza o to) - piractwo to okradanie twórców z efektów ich ciężkiej(?) pracy. Dla mnie tym właśnie jest piractwo, tego rodzaju kradzieżą.ps. co jest niby niepoprawnego w trybie multi w D3? co-op jak każdy inny, tryb pvp również będzie, AH z kolei wyklucza D3 z bycia tytułem ściśle singleplayerowym (co wiąże się poniekąd z przymusowym połączeniem do sieci podczas gry, ale mniejsza o to)

Ehhh... ludzki sens jest odnosieniem do zwyczajnego ludzkiego zachowania, nie zadnych praw, regulaminow etc. zwyczajne zycie. Nie moge powiedziec ze sa one wlasciwe, ale moge powiedziec ze jako czlowiek, mozna to robic bez przymruzenia oka(gdyz jest powod). Tak samo jak tworcy drą z nas kase, tak samo my możemy ich wykiwac. Jeszcze raz powtarzam ze to jest kwestia spojrzenia na swiat. Tobie wydaje to sie bzdurne, bo jestes "praworzadnym obywatelem". To że jest to zupełnie nieżyciowe, a nawet co więcej, że inni mogą cie robic w czoko (jak np. tworcy gier, dajac niepelny produkt, a nastepnie dajac DLC, ktore kosztują połowe oryginalnej wersji). Też moge nazwac to bzdurnym i uwierz ze wiecej ludzi zgodzi sie ze mna. Ale nie widze sensu w robieniu tego, skoro nie mozesz zaprzeczyc niczemu co napisalem to tym bardziej takie "gowno warte" zdanie i zachowanie powinienes zachowac dla siebie. Do tego dochodzi fakt, ze nie podajac zadne argumentu nazywasz czyjes zdanie bzdurnym, robi z ciebie jeszcze wiekszego ignoranta i kiepskiego rozmowce.

A i z "ciężką pracą tworców" to sporo przesadziles. Większosc gier nie jest warta swoich cen (oczywiscie moje zdanie).

Ja osobiscie pirace , co mi tam ... Dlaczego sciagam ?? Proste , bo moge . Kupilem Battlefield 2 i 3 tylko dla multi . Heh , po co mam kupowac takia gre jak SKYRIM ? Tylko dla Single ?? Co z tego ze kupie skyrim ?? Skyrim sprzedal sie w liczbie 10 milionow egzemplarzy . Producenci narzekaja ze nie zarabiaja ... WHAT ?? Skyrim kosztowal gdzies 3 miliony $ , a Bethesda zarobili okolo 120 milionow i z tego jakies 20 milionow na reklamy i tloczenie plyt , produkcja pudelek . Producenci zarabiaja i beda zarabiac , zawsze znajda sie osoby ktore kupia gre. Piracenie jako zlodziejstwo ... Phii , sciagam dlatego ze gry w polsce sa dla mnie bardzo drogie . Dlaczego ? W USA , gdzie ludzie zarabiaja kokosy , koszt gry jest porównywalny do ceny mleka w Polsce. Ceny gier w Polsce sa takie same jak w USA , tylko ze w USA zarabia sie wiecej. 120 zl - Polska , 40 $ - USA , 10 $ kosztuje big mac w stanach u nas 7 zl . Widzicie roznice ? W USA praktycznie nikt nie piraci . W GB - wujek mi mowil ze za jedna noc za jezdzenie wozkiem widlowym w jedna i druga strone zarabia 300 funtow . Diablo tam kosztuje 50 funtow , czyli za 3 h w pracy moze sobie kupic diablo 3 . A w polsce ? Za 3 h ciezkiej pracy zarabiamy jakies 18 zl . Piracenie w Polsce bylo , jest i bedzie .

Zaraz pewnie zacznie sie fala *hejtu* na mnie ale jeszcze cos tu dopisze . Polska to biedny kraj , nie kazdego stac na gry i jesli granie jest pasja to ja nie widze nic zlego w tym . Nie kazdy ma bogatych rodzicow co maja ogrom kasy lub takich co nie widza nic zlego w grach . Mam nadzieje ze nie bedzie strasznego hejtu .

PS . Przepraszam za chaotyczne pisanie ale nie spalem od 20 godzin wiec jestem troche zmeczony . Nie mam polskich znakow .

Nie miałem siły czytać wszystkich postów , lecz ja też dam swoje 3 grosze ! Zgodnie z polskim prawem MOŻNA piracić gry jeżeli ma się je na komputerze nie więcej niż 24h czyli na przejście krótkiej gry starczy ! Dużo osób napisało , że są piratami bo nie chcą kupowac shitów . Ja mam na to inną logikę jeżeli nie chcesz kupować słabych gier po prostu zagraj w DEMO spodoba się kup wersje pełną , lecz jak wiadomo pirat zawsze znajdzie wytłumaczenie ! Sam dawniej 2-3 lata temu pobierałem gry , lecz teraz nie pobieram gier/filmów jedynie muzyke , lecz 10-20 kawałków chyba nikogo nie zabije . Mnie od piracenia chroni mój "szybki" internet bynajmniej dzięki niemu nie piracę i mogę się pochwalić moja listą gier !

Niektóre argumenty są dziwne: "Bo mnie nie stać na x gier w miesiącu". No i co. Ja grę kupuję raz na parę miesięcy czasem i jakoś nie płaczę. Jakim maniakiem trzeba być by tak masowo pobierać. Chyba życia nie macie po za granie, serio. Teraz i świeżo pojawiające się gry po w miarę krótkim czasie schodzą z ceny i wystarczy poczekać, ale po co. Albo argument z wiekiem: "Nie mam kasy to pobieram, a przecież jak na urodziny dostanę to szkoda kasę na gry wydawać, bo są inne rzeczy." Gdzie tu logika?

Każdy robi tak jak mu się podoba. Nie przetłumaczysz mi, żebym zaczął kupować gry. Z reguły mogę, ale nie chcę, no chyba że będę zarabiał te ~3000zł.