Piractwo - Dyskusja ogólna

O ludzie, dysk 120GB nie starcza mi na same piraty! Można powiedzieć, że mam całkiem niezłą załogę

Mimo tego i tak niejedna płyta wala się po domu :D

Gry nie są drogie bo piracimy, producenci mówią , że tracą, owszem sporo tracą ale co najmniej 30% ludzi kupi potem tą oryginalną gre bo tak, lub bo nie działa pirat do końca (często tak jest), poza tym nie wiem, czy wiecie ale często piraty psują kompa (ile ja to formatów miałem przez to :P), i tam mam oryginalnego windowsa 7 pro i co z tego :D działa jak marzenie :) zero niebieskich screenów itp i ew. moge napisać jak cos nie działa, w sensie bug czy reklamacja heh, mi tam pomogli kilka razy :D

Ja nie pirace. Każda gra jaką posiadam jest kupiona i oryginalna, ale nie mam nic przeciwko do tych co piracą. Gdybym nie miał internetu na limit to sam bym piracił że hoho.

ja kupuję tylko gry które można grać w multika (np: CoD) ale nie karmię korporacji typy iEj (żałuję że kupiłem BattleFaila... Battlefielda 3 (czuję się oszukany przez nich jeżeli chodzi o dodatki które dodają więcej niż sama gra))

a ściągać? Gry które można grać tylko w singla

a kupowanie gier rok po premierze to głupota ponieważ większość graczy przeszła na jakiś "nowy produkt"

za to całe "ściąganie" raz na rok staram się kupić jakąś originalke (w tym roku to będzie Call of Duty Black Ops II )

I jeszcze jedno:

Każdy z nas piraci bo wątpie żeby każdy miałby originalnego Windowsa i płyty kupowane w Empiku a także oglądał anime z originalnej płytki zakupionej gdzieś w japonii z sklepu ^^

Mam oryginalnego Windowsa, płyty mam kupowane w Media Markcie, a anime nie oglądam. Dziwne, że z taką łatwością niektórym przychodzi okradanie, a gdyby ktoś ich okradł to od razu były bieg na policję.

To jest inna sprawa

Jak już coś wpada do internetu, to wiadomoi, że tam zostaje. Pirat, "piratowi" nie równy. Dla mnie piratem, jest ten kto wrzuca na różne strony "różne rzeczy" mowa tu o gry, oprogromowanie, muzyce, filmy, gry, książce i takie tam temu podobne. Ktoś, kto gradnie i wrzuca na różne strony np. torrenty, to wiadomo okrada innych. Nie mówię tu o zwykłym użytkowniku, tylko o takiej osobie, która robi to świadomie, w celu zyskania korzyści majątkowej. Natomiast normalny użytkownik, może przegrać płytę, tylko i wyłącznie na swój użytek. Nie może złamać licencji zawartej w opragromowaniu czyli np. dograć cracka, aby uruchomić grę. Niektórym firmą to narękę, że używa nie legalnego oprogromowania bo mają monopol. A usprawidliwiając się, że nie mam kasy, wolę ściągnąć to żadne usprawiedliwienie. Przecież z czasem dana gra stanieje, można odłożyć gotówkę i poczekać, a nie mieć parcia na tak zwane szkło.

Czytam i się śmieje z tych wypowiedzi i tak nie uwierzę że osoby które tutaj piszą ze nie graja w gry z netu ściągane bo skąd później macie aż taką dużą wiedzę by się o nich wypowiadać :]

Druga sprawa producenci nie tracą na piractwie jakby tracili to by przestali produkować gry...oni zarabiają na reklamach w grach którym my chociaż normalnie nie zwracamy uwagi to i tak się znajdują w grach na tym ze producenci dają im kasę za to ze promują ich itp a przez piractwo staja się one dostępne jeszcze większej ilości graczy...ogólnie nie ma co o nim pisać bo piractwo było, jest i będzie zawsze...za nim były cd kopiowane były kopione kasety płyty winylowe itp. Ogólnie niech ktoś się przyzna z osób które są przeciw ściąganiu gier itp ile z was kserowało sobie książkę itp to tez jest piractwem :P...tak tak zaraz mi napiszecie ze nie bo 10% można kserować jasne już widzę ze na tych 10 % poprzestaliście...jedyne firmy które tracą na piractwie(choć nie do końca) to są te które wypuszczają muzykę, tak artyści nie tracą na tym bo osoba która polubi muzykę danego artysty to będzie chciała iść na jego koncert a tam już sobie odpowiednio artyści policzą na bilecie, bądź kupi sobie oryginalne płyty bo prawdziwy fan tak robi...ja jako grafik już jestem przygotowany na to ze cześć moich prac będzie ściągnięta i wykorzystana ale co na to poradzę nic...mógłbym z tym walczyć po przez nie udostępnianie moich prac na internecie ale to jest bezsensu bo w tym momencie rezygnuje z najtańszej i największej formy reklamy moich umiejętności. i ogólnie walka z piractwem jest taka sama jak walczenie z wiatrakami... i dlatego wiem ze muszę tak robić by nie być na tym stratny :]

Według mnie to jest indywidualna sprawa każdego z nas,chcesz wspomóc twórców idź do sklepu i zakup ich produkt,nie chcesz lub cię na to nie stać to po prostu go pobierz i tyle.

Tak naprawdę jeżeli mówimy o grach jaki jest sens kupowania gier tylko do trybu Single Player ? Wiadomo nie opłaca się wydawać na to pieniędzy dlatego jeżeli gra ma ciekawy tryb multiplayer co może mnie wciągnąć na dłużej to idę i kupuje.

Będzie długa przypowieść, tak że dzieci rozsiądźcie się wygodnie, a dziadek skasio opowie bajkę, jak to za ichnich czasów bywało. Opowieść dotyczyć będzie gier i anime jeno, bo przy muzyce skrupułów nie stwierdzono. Nigdy.

Najsamprzód cofnijmy się do czasów młodości, pierwszy komputer. Do piractwa praktycznie od młodości miałem podejście ambiwalentne -nie mam nic przeciwko, kilku korsarzy i z dwóch bukanierów sam mam, ale zdobycznych, osobiście nie ściągam - brak internetu to najlepsza metoda walki z piractwem.

Trochę wody upłynęło - internet zawitał pod strzechę. Od czasu do czasu coś tam ściągnąłem, ale sporadycznie. Raczej lubowałem się w pełnych wersjach z pewnego czasopisma o grach, lub w znanych i lubianych f2p maści wszelakiej.

Kolejne wiosny za nami - utwierdziłem się w przekonaniu, że piractwo jest zue, be i fuj. Chcesz, żeby twórcy produkowali więcej lepszych gier/anime? Kupuj legalnie. Zobaczą, że to się opłaca - robią więcej/lepiej/taniej - ... - profit! Gry nadal brałem głównie z pewnego pisma, ale jednego pirata nie ściągnąłem.

Gry. Anime leciało kablem aż miło.

Jeszcze dalej. W przypływie dobrej woli, idąc tym samym tropem co w przypadku gier, postanowiłem wesprzeć rynek anime w Polsze. Dokonawszy zakupu płyty sztuk jeden (Haruhi konkretniej, dla dociekliwych), rad wielce udałem się do domu celem skonsumowania. Rozłożyłem zwłoki przed telewizorem, szykuję się do uczty... i... Bogowie... Gdyby z mojego komentarza odnośnie jakości wykonania usunąć słowa powszechnie uznawane za obelżywe, odebrało mi mowę. Opening raz z napisami, raz bez, raz tekst po japońsku, raz po polsku. Raz przetłumaczenie tytułu na "Tęsknota Haruhi...". I ten obleśny, żółty Arial. Poległem. Fani za darmo robią to w najgorszym wypadku kilka razy lepiej. Nawet tłumacząc angielskie tłumaczenie na polski.

To był pierwszy i ostatni raz, kiedy kupiłem anime DVD. Niech rynek zdycha. Krzyż na drogę za taką fuszerkę.

Pójdźmy jeszcze dalej. Mamy rok... 2011? Czy już 2012? Mniejsza. Nadszedł ON. Skyrim. Genialny, acz ja biedy. Ściągnąłem pirata. Pograłem godzinę. Kupiłem oryginał. Sam klucz 120 zł, kiedy z kasą było u mnie raczej średnio. Poświęcenie, ale jestem na nie gotów. Nie żałuję złotówki.

Ale cóż to majaczy na horyzoncie? Tak, to kolejny akapit.

Pojawił się on. Uzupełnienie władcy. Dawnguard. Cena - 100 zł. No, nieźle się liczą. Ale czytam sobie, co chłopak dodaje, a nuż będzie warto miesiąc o chlebie i wodzie? Popaczmy...

- dwie nowe lokacje. Wow. Not bad. (I was being sarcastic. Well, I stole your face.) Mody dodają to samo. Darmowe mody.

- dwa nowe drzewka perków, które na dobrą sprawę wnoszą tyle nowego, co rząd zrobił dobrze... Jestem poruszon. Darmowe mody.

- rework wampirów - beznadziejny, jakby ktoś pytał, Better Vampires by Brehain (czy jak się chłopak zowie) jest IMO nieporównywalnie lepszy - i darmowy

- rework wilkołaków - jak wyżej, nic nie wnosi, jest porównywalny darmowy mod

- nowy questline... No, tu mogą się popisać. Tylko po co mieliby to robić? Quest da się ukończyć w kilka godzin. Yeaaaaah.

- kusze. Ozom? Jasne, darmowych modów na broń w internetach są dziesiątki...

No dobra, to co jeszcze ten Dawnguard dodaje? .... Że jak? Że to wszystko? Huehuehuehuehuehuehueuhue. 100 zł? Za to to? Pyszny dowcip Milordzie. Zaiste, zacny. Albo komuś się jedno zero za dużo dodało.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że oni tak na poważnie...

Teraz ma wyjść Hearthfire. Po raz kolejny, dodaje rzeczy, które albo powinny być w wersji podstawowej, albo w dodatku za maks. 20 zł. A oni znowu życzą sobie 100 złociszy. Życzyć sobie możecie, panowie, ale niestety,to nie jest koncert życzeń... Fack you. Nie dostaniecie moich pieniędzy.

Konkluzja?

Poważnie, miałem chęci, miałem dobrą wolę. Chciałem powiedzieć kategoryczne NIE piratom. Odbiłem się od wydawców, którzy uważają mnie chyba za średnio rozgarniętą amebę, która kupi każdy... gniot za każdą cenę, bo piractwo jest nielegalne i zabija rynek. Szczerze? Mam gdzieś kwestię legalności, czy dam im zarobić, czy rynek przez torrenty umrze. Marketing nie znosi pustki, i na miejsce tego pojawi się nowy, lepszy. Który nie będzie robił ze mnie idioty. Gdzie produkt będzie wart swojej ceny.

Dlatego zakładam mój piracki kapelutek z przeceny i razem z pluszową papugą Mariolą ruszamy w torrenty. Na zdrowie.

Wy do cholery macie nasrane we łbie. Nie jesteście nawet ludźmi.

"wierdziłem się w przekonaniu, że piractwo jest zue, be i fuj. Chcesz, żeby twórcy produkowali więcej lepszych gier/anime? Kupuj legalnie"

Brak podstawowej wiedzy o działaniu rynku.

To rynek powinien być dla konsumenta, a nie konsument dla rynku. Przez ludzi którzy tak myślą mamy wyzysk, chciwość i bandę debili w rządzie, który w ogóle nie powinien istnieć.

Chcesz coś sprzedać? ZRÓB TO W TEN SPOSÓB, ŻEBY KTOŚ TO KUPIŁ. Nie kupił? Zrobiłeś ch*jowo, jesteś słabym producentem, wypie*dalaj z rynku.

Cieszę się, że taki Skasio zrozumiał, że nikt nie powinien robić go w balona i się obudził.

Wam też tego życzę, skończcie z władzą pieniędzmi nad wami.

Według mnie to jest indywidualna sprawa każdego z nas,chcesz wspomóc twórców idź do sklepu i zakup ich produkt,nie chcesz lub cię na to nie stać to po prostu go pobierz i tyle.Tak naprawdę jeżeli mówimy o grach jaki jest sens kupowania gier tylko do trybu Single Player ? Wiadomo nie opłaca się wydawać na to pieniędzy dlatego jeżeli gra ma ciekawy tryb multiplayer co może mnie wciągnąć na dłużej to idę i kupuje.

Nie stać, Cie na nowe bmw ? :D Kradnij, f*ck the logic.

System mam oryginalny, gram w gry f2p/abandonware. Ściągam tylko seriale, a to dlatego, że w domu nie mam TV. Owszem, zdarza się czasem ściągnąć jakąś gierkę, ale z reguły taką, która leży na półce a nie chce mi się jej instalować z płyt. W nowości raczej nie gram, wolę pooglądać letsplaye na youtube w czasie posiłku potreningowego. Szczególnie polecam kanał tivolta, koleś to profesjonalista. : )

Wy do cholery macie nasrane we łbie. Nie jesteście nawet ludźmi.Brak podstawowej wiedzy o działaniu rynku.To rynek powinien być dla konsumenta, a nie konsument dla rynku. Przez ludzi którzy tak myślą mamy wyzysk, chciwość i bandę debili w rządzie, który w ogóle nie powinien istnieć.

Błąd, podstawowa zasada działania rynku to wzrost popytu przy spadku cen i wzrost podaży przy wysokich cenach. Jeśli popyt rośnie przy wzroście cen, to zachodzi paradoks Giffena, choć ja bym to zakwalifikował jako swoistą odmianę efektu Veblena. Gry i filmy to jednak swego rodzaju dobro luksusowe, na które nie każdy sobie może pozwolić.

Piractwo natomiast jest poza rynkiem, to zwykła kradzież dóbr intelektualnych i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Nie stać cię - nie kupujesz. Proste, choć przykre. Zawsze można pograć w f2p albo pożyczyć od kolegi (chyba że nie ma się kolegów %)).

Owszem, zdarza się czasem ściągnąć jakąś gierkę, ale z reguły taką, która leży na półce a nie chce mi się jej instalować z płyt.

To jest dopiero f*ck the logic xD Wkońcu lepiej pobrać i zainstalować, niż po prostu zainstalować, mniej czasu to zabiera.

Nie tyle czasu, co wygodniej mi coś po prostu ściągnąć, niż szukać na półce. : )

Ale dobra, powiedzmy że mnie nie stać na grę. I jej nie kupię. Więc ją pobieram. Nikogo nie okradam, bo i tak bym tej gry nie kupił. Bo mnie nie stać. Pobieram grę, robię jedną kopię więcej. Nikt nie traci. And what do you say about that, hmmmmmmmmmmmmmm?????????????

Mi to właściwie nie o to chodzi, że ktoś piraci, ale jak ktoś podaje jakieś gurnolotne tłumaczenia to czasami ręce opadają.

Poważnie, miałem chęci, miałem dobrą wolę. Chciałem powiedzieć kategoryczne NIE piratom. Odbiłem się od wydawców, którzy uważają mnie chyba za średnio rozgarniętą amebę, która kupi każdy... gniot za każdą cenę, bo piractwo jest nielegalne i zabija rynek. Szczerze? Mam gdzieś kwestię legalności, czy dam im zarobić, czy rynek przez torrenty umrze. Marketing nie znosi pustki, i na miejsce tego pojawi się nowy, lepszy. Który nie będzie robił ze mnie idioty. Gdzie produkt będzie wart swojej ceny.

Bądźmy szczerzy nie kradniesz dlatego, że jesteś zażenowany jakością współczsnych gier. Kradniesz gry dlatego, że to łatwe... łatwe jak siedzenie, a konsekwencje są żadne.

Innymi słowy okazja czyni złodzieja.

Jeżeli ludzie zostawiali by otwarte samochody, a za zapłanie kogoś na kradzieży samochodu konsekwencje byłyby znikome to kradłbyś samochody... tak bardzo skomplikowany jesteś.

Też łatwo wam mówić o tym, że piracenie jest nieszkodliwe, bo jesteście (w większości tutaj na forum) młodymi ludźmi, który się uczą. Życzę wam żebyście kiedyś staneli po tej drugiej stronie - okradanych.

Ale dobra, powiedzmy że mnie nie stać na grę. I jej nie kupię. Więc ją pobieram. Nikogo nie okradam, bo i tak bym tej gry nie kupił. Bo mnie nie stać. Pobieram grę, robię jedną kopię więcej. Nikt nie traci. And what do you say about that, hmmmmmmmmmmmmmm?????????????

Czujesz, że to uczciwe?

Czujesz, że to uczciwe?

Tak, bo nikt na tym nie traci.

@UP

Nie, skoro Cię nie stać nie powinieneś się tykać danej produkcji. Tyle na temat.