Pochwal się screenem

Ciężko powiedzieć czy to chwalpost, czy żalpost...

Staty tragiczne, moja gra na topce też - dwa ganki Kha'zixa na topce przed 4 minutą, dwa deady, kompletny feed (Darius jechał mnie jak chciał, w pewnym momencie miałem np. 1/11). Kasa w plecy, cały mecz w plecy... tylko Karthus sobie radził jakoś przez dobijanie wszystkich i zbierał dmg. Mecz się przedłużał, jeden baron dla nas, inny dla nich, potem jeden dla nas, bronienie się na wysokości inhibitora, Xerath narzekający pół meczu (i zarzucający mi throwy, których nie robiłem - chodziło mu o feed w early), kilka teamfightów, wyłapywanie pojedynczych osób... no i mozolne zbieranie kasy. Oczywiście w oczach Xeratha nie robiłem nic, tylko...

No właśnie. Karthus był w stanie pojedynczym skittlesem zjechać każdemu przeciwnikowi niezłą porcję HP (pod koniec meczu takiemu Kha zabrał pół HP za pomocą dwóch Q i sekundy w E) i to nam w praktyce wygrało mecz (nie będę umniejszać zasług ani swoich - pod koniec gry moje stapianie dowolnego celu było naprawdę zabójcze - ani Fiddle'a, który swoimi ultami i fearem potrafił odwrócić role teamfightów; Xerath po niezłym midgame przestał cokolwiek robić, a Yorick był klasą sam dla siebie - w negatywnym znaczeniu, niestety, bo ulty tylko na siebie i uparte solo throwy były bardzo męczące). Ostatecznie mecz wygrało nam kilka czynników: mój teleport na mocno pushowanego bota (z 25-30 minionów+) i pchnięcie inhibitorowej wieży gdy wróg próbował pushować naszego mida (przy biciu inhi padłem, ale kilka minut później to się zaczęło na nich strasznie mścić), kilka wygranych teamfightów (jeśli nie wyłapywali nas pojedynczo, to nagle nasze AOE było o wiele za mocne) oraz fakt, że w pewnym momencie przestali rosnąć w siłę, a my jeszcze nie :)

Sam miałem podobną systuację, ale na rankedzie. Przeciwny top kończył z legendą, mid z legendą, wrogi carry na bocie z legendą. Myślałem już pozamiatane i przegrany mecz, bo jak odrobić straty jak każdy z nich miał średnią po 12:0:0. Jechałem jungle, dobra pofarmię przejdziemy do defensywy jest jeszcze baron. Straciliśmy dwa inh. Jednak broniliśmy midle pod naszymi 2 towerami od nexus'a. Odziwo nagale dla nas ace, no to cóż wysyłamy adc/jungle po barnoa reszta broni midle. Buf dla nas następny push przeciwnkia ace dla nas. Dobra pomyśleliśmy teraz pushniemy midle 1 zostaje bronić bazy. Midle zdobyte inh dla nas wracamy bronić naszych pozycji. Wrogi team zaczął na sibie flamić, co dla nas wpłynęło dobrze - u nas o dziwo nikt nie napisał noob, no nie było rzucania winy. Postawiliśmy warda na barona, i czekaliśmy na kontrę na bufa. Udało się baron drugi nasz - jednak zapłaciliśmy wysoką cenę bo dwie wieże od nexusa padły. Musieliśmy nie tylko odeprzeć wrogi atak, ale także zabezpieczyć 3 lane. 4 Tf roztrzygał losy spotkania mogliśmy przegrać jak i wygrać. Pierwsze co zrobiliśmy focus na adc, potem na apc i już wiedzieliśmy iż jest gg. Przegraliśmy 3 lane w fazie laningu, jednak jak doszło do tfów to my byliśmy tym teamem dominującym. Może rozluźnienie przeciwnika na to wpłynęło. W statystykach było 60:40 ;D, ale ranked wygrany.

Wszelkie rozluźnienia są bardzo groźne dla gry. Nie jestem w stanie tego opowiedzieć, pre S4. W każdym razie graliśmy normalna w 4 osoby premade, bo na 5v5 nie mieliśmy chyba ADC albo topa. Sam od early zacząłem snowballować po paru kółkach, reszcie też jakoś tam szło, więc luzik, zaczęliśmy grać czysto for fun, jednak zaczęliśmy odstawiać numery na miarę brąz 6. W pewnej chwili zbudziliśmy się, bo generalnie przestaliśmy całkowicie robić jakiekolwiek obrażenia. Kilku nas załapało masową serię zgonów i tak zaczęli nam pushować wieże z inhi. Kiedy odparliśmy atak straty nadrobiliśmy jakimś w miarę sensownym pozycjonowaniem. Polataliśmy sobie po lesie aż w końcu udało się ogarnąć teamfight. Pocisneliśmy dość ładnie, w końcowych fazach powoli ale systematycznie rozklepywaliśmy ich obronę. Ale kurde nam napędzili strachu. Dostaliśmy nauczkę na rankedy, że kiedy gra toczy się o punkty pompa musi być cały czas.

EDYTUJĘ i wsadzam tutaj swoją dzisiejszą rzeź. Trzeba powiedzieć, że match making nie przydzielał mi właściwie prawie żadnych warzywek. Była jakaś tam anka co nie ogarnęła supporta. W enemy różnie. Bodajże mecz Tristaną - enemy Panth na midzie AFK. A szkoda. Potem grałem 2 razy pod rząd kriofeniksem na LB, z czego pierwsza była pasywna (jedna z paru poprzednich) a następna pocisneła mnie nieco w early, ale wysiliłem się jeszcze bardziej z roamowaniem, coś poksułem i dalej jakoś szło + znalazłem jakiegoś gościa premade który zechciał ze mną grać, a ja nie miałem nic przeciwko. On też ogarniał całkiem całkiem.

7gb2.jpg

b340441e8312a.png

Po 7 przegranych seriach w koncu osiagnelem swoj cel :D. (Po placementach bylem silver 2 :P)

To tylko normal, ale fajnie jest zobaczyć, że coś niestandardowego też niby działa. Bot Crit Carry Gangplank z kolegą. 535c2b461f262.png

Takie pytanko jak zrobiłeś śnieżną mapę ? ;D

http://pl.tinypic.com/view.php?pic=kcmdg1&s=8#.Ux9nvT95PMg

takie tam z dzisiaj....

Śnieżne SR zrobiłem używając skina mapy z tej strony http://yurixyworks.com/category/game-mods/league-of-legends/maps/summoner-rift/. Chciałem trochę atmosfery zimowej w święta, a i za oknem śniegu nie było, to chociaż taki :D Niestety nie pamiętam jak to się instaluje, ale powinny być instrukcje.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/94b22ac1655a8912.html

Śmierdzę szatanem ?

Poszedłem do kibla pisząc AFK WC a koleś wybuchł...
Koleś do Diamonda wchodził, nie pozwoliłem mu na to :D dzięki mnie przegrał.

341c8b52ece7c.png

Poszedłem do kibla pisząc AFK WC a koleś wybuchł...Koleś do Diamonda wchodził, nie pozwoliłem mu na to dzięki mnie przegrał.

To serio masz się czym chwalić.Po co grasz w gry zespołowe, skoro grasz po to, żeby denerwować ludzi ze swojego teamu?

Wychodzę znajomemu do silvera. Na razie 9 winów na 10 gier i z brązu 4 zrobił sie brąz 2 z 82 LP :D

Evelynn jak na razie nie do zatrzymania :D

Wychodzę znajomemu do silvera.

I dzięki takim osobom w wyższych ligach w dywizjach V grają warzywa, które same sobie nie radziły z wyjściem.

Poza tym wyniki przyzwoite, o ile oczywiście wypada chwalić się wynikami w bronzie będąc graczem *nieco* lepszym.

Racja n4 ja siedzę w bagnie - jak wyjdę to tylko dzięki własnemu wysiłkowi i będę mieć z tego satysfakcję.

Oj tam, oj tam

Brąz i silver to siedlisko trolli. Gold też nie jest lepszy chociaż można już zobaczyć "dobrych" graczy ( Oczywiście w każde lidze są trolle, ale im wyżej tym mniej ich widać ). Wiec co za różnica czy będzie w brąz 4 czy silver 5 ? W brązie sam niczego się nie nauczy, a wyżej już można spotkać "niezłych" graczy i coś wynieść. To też nie jest tak, że będzie zdany na siebie. Gram z nim normale, tłumacze mu jak biegać po dżungli, jakie postacie są mocne, jak je budować jak się zachować w danych sytuacjach, wysyłam poradniki, analizujemy sytuacje i wytykam mu błędy jakie popełnia. Można powiedzieć, że jestem takim jego mentorem :) W brązie sam niczego się nie nauczy, gdyż poziom gier jest tam strasznie niski i żeby taki gracz wyszedł to potrzebuje więcej szczęścia niż umiejętności.

A co do screena to chciałem coś od siebie wrzucić. Swojej historii z rankedów nie wrzucę bo za dużo normali ostatnio grałem i wszystko przepadło.

może nie screen ale seria dzisiejszych rankedów heheuhue http://www.lolking.net/summoner/eune/23826677#matches

Wrzucaj screena, bo jak zagrasz nowe mecze to nie dowiemy się jaka była ta seria.

Coś mnie ciągnie do tego ww czy na topce czy na jungle :

89664611599307007512.jpg

A tu win rato :

93434213106234812879.jpg

Małe, lecz cieszy. Xin całkiem spoko jest z tą flarą, ale strasznie słabo farmię junglę :|535c296d885e0.png

KaJBooM, tu masz potwierdzenie. Poza tym, po zdobyciu Quadry, ma się jeszcze jakieś 20 sekund na zabicie ostatniego przeciwnika. Za tą Cassiopeią pół mapy latałem :D535ca5d9be2fa.png

A tu czat, detektywie. Czemu mnie podejrzewasz, że przerobiłem zdjęcie?535ca8f8756ac.png