Ludzie, którzy uważają, że facet to osoba z klatą Schwarzeneggera, który ma ochotę zaliczyć każdą dziewczynę, powinni być izolowani od reszty społeczeństwa.
Facet, to facet, który dba o innych (nie tylko o swojego partnera) - a nie TYLKO człowiek, która ma ch*ja, jaja, łazi w dresie i jest po zawodówce, bo przecież współczesny facet, który jest po jakiś lepszych kierunkach, to jakiś metroseksualista - pedał (!).
A co było takiego fajnego w wojsku? GÓWNO. Cały ten czas zmarnował się na chlanie, od czasu do czasu wyszło się postrzelać. To tyle. Jedno wielkie gówno, które w dodatku dużo kosztuje państwo. Do tego, niektórzy po wojsku mieli tak zrytą banię, że powinni ich zamykać w psychiatryku.
Większość ludzi płaczących o ZSW tak naprawdę nigdy w nim nie była (studia; zaświadczenie, że to niezgodne z jego przekonaniami etc.) lub nie zdążyła (tutaj gimbazjaliści, którzy całe przerwy jarają na przystanku albo w kiblu, a jak złapie dyra, to przypał i płacz. Chcą ZSW, bo myślą, że się pobawią w CoD-a, a jak będą go budzić z rana uderzeniami w pryczę i krzykiem albo będą kazali mu "zrównać" posłanie krzesłem, to będzie płacz i skarga do mamusi, bo się pastwią).
Jak tak bardzo autor tematu kocha wojska, to zapraszam na rekrutację. A od reszty proszę się od*ierdolić. Dziękuję.
I zastanawia mnie jeszcze jedno; irytują mnie takie chłopaczki jak z One Direction, ale tylko irytują. TYLKO. Uważam, że ich cała kariera jest napędzana tylko dlatego, że są "słodcy". To samo tyczy się Bimbera. I co z tego? Niech sobie żyją jak najdłużej, bo jestem tolerancyjny, a gdybym nie był, to znaczyłoby to, że czegoś im zazdroszczę. Czego? Może odwagi, że potrafili wyłamać się z tłumu (a może w innych krajach nie ma takiego jadu jak w Polsce), a może ich siły, że potrafią dalej żyć z takimi hejtami. A wy? "Pedały w rurkach" nie denerwują was dlatego, że rurki nie są w waszym guście, ale dlatego, że mimo wyzwisk, oni dalej są "pedałami w rurkach". Irytujące, kiedy ktoś nie poddaje się waszej presji, prawda?
