A smerfy albo krasnoludki były w tej bajce?
Wasze śmieszne momenty w szkole
Czytając to, wychodzi że większość z was to zwykłe gówniarze, nie potrafiące się zachować. Chociaż przyznam, że niektóre sytuacje były komiczne.
Ja jestem w miarę "normalny" i żadnych sytuacji, mogących doprowadzić was do śmiechu przypomnieć sobie nie mogę.
Tak! Dobrze słyszycie! Nie naplułem na nauczycieli, nie wsadziłem im kubła na głowę, nie zabiłem nikogo i nie okaleczyłem kolegi.
Chociaż...
Było to na lekcji matmy, w 3 gimnazjum. Nauczyciel tradycyjnie przechadza się po klasie i wypatruje kolejnej ofiary do zapytania. Dodam że na jego pytania, osobnik, który zdobył tytuł matematyka szkoły, dostał 5 cudem. Nie odpowiedział na ŻADNE pytanie, szczęście mu dopisało i dostał gratisowo dwa pytania na myślenie. Cud! ^^ (Nieskromnie, byłem to ja.) Po chwili namysłu:
[N]auczyciel: Dzisiaj zapytam dziewczynę z zapiętymi włosami.
Szum w klasie, dziewczyny rozpuszczają włosy itp.
N: A może nie! Z rozpuszczonymi!
Ponownie szum, dziewczyny zapinają włosy. ON (sic!) zbliża się do mnie! (Wtedy miałem ciutek długie owłosienie czubka głowy.)
N: A może ty?
[J]a: Nie, nie...
Chwila ciszy i wymowne spojrzenie nauczyciela.
J: A jak zetnę włosy?
N: Daj spokój, przecież nie jestem gejem.
Ta da! Przyznać się, nikt się nie śmiał.
cos a'la inteligentniejszy humor
Już dawno temu (bardzo dawno) u nas w klasie był taki co go szmicior przezywali. On zawsze miał pały z anglika i z pracami domowymi przychodził do jakiejś nauczycielki.
Któregoś dnia była robota, że mieliśmy napisać przepis po angielsku(nauczyciel wszystko powiedział- jak trzeba zrobić), a on tej babce powiedział, że trzeba napisać przepis, ale nie pokazał jej wzoru.
Następnego dnia czyta:
-Spicy rice with potato salad- coś tam jeszcze.
A nauczyciel się pyta czemu nie napisał według wzoru, ale on nic nie powiedział.
Gościu spytał się czy on wie, na co przepis napisał, a on(cytat):
-Wiem przecież! Na zapiekanki!
Już wszyscy leżeli na podłodze ...
6 klasa xD
Mostek: koleś co ciągle ryczy jak ktoś go walnie i wszystkich wkurza gadając krowa mi się cieli i gada o traktorach ciogle i boji sie horrorow
Gienas: kolega z ławki
Nauczyciel mówi: wdż:kto ogląda horrory?
dużo osób podniosło ręke Mostek też
Gienas mówi do mostka:Ty byś sie zesrał
nauczyciel : a co to za słownictwo?
xD 6a the best
Misiu i co w tym śmiesznego?
Jeden z postów Kuboszka mi przypomniał:
Kolega: Mógłby się pan przesunąć?
Nauczyciel angielskiego: Mówi się "Could you step aside, please?"
A że nauczyciel nie z Polski, trochę niewyraźnie mówi więc znajomy odpowiada:
K: "Chuju, step esaid plisss!" (Nie żeby obrazić, tylko tak to zrozumiał)
Nauczyciel zabrał się za wstawianie pały, ale chwilę pomyślał i doszedł do wniosku że tak to brzmi...
Latem często jeździmy z kumplami rowerami. Raz wracam ze znajomym z 50 km trasy. Całą drogę się nudziliśmy, od jakiś 4 km bawiliśmy się że kto najedzie na kamień lub liść traci jedno życie. Jesteśmy 500 m od domu, mijamy cmentarz. Jego coś napadło, popchnął mnie na kamień i zaczął się śmiać. Po chwili zauważył że ja hamuje nosem. Cała twarz zryta. Pamiętam jak mi asfalt mijał przed oczami ;] Cud że 50 m od cmentarza jest ośrodek zdrowia (lol).
Jeden z postów Kuboszka mi przypomniał: Kolega: Mógłby się pan przesunąć?Nauczyciel angielskiego: Mówi się "Could you step aside, please?"A że nauczyciel nie z Polski, trochę niewyraźnie mówi więc znajomy odpowiada:K: "Chuju, step esaid plisss!" (Nie żeby obrazić, tylko tak to zrozumiał)Nauczyciel zabrał się za wstawianie pały, ale chwilę pomyślał i doszedł do wniosku że tak to brzmi...Latem często jeździmy z kumplami rowerami. Raz wracam ze znajomym z 50 km trasy. Całą drogę się nudziliśmy, od jakiś 4 km bawiliśmy się że kto najedzie na kamień lub liść traci jedno życie. Jesteśmy 500 m od domu, mijamy cmentarz. Jego coś napadło, popchnął mnie na kamień i zaczął się śmiać. Po chwili zauważył że ja hamuje nosem. Cała twarz zryta. Pamiętam jak mi asfalt mijał przed oczami ;] Cud że 50 m od cmentarza jest ośrodek zdrowia (lol).
Ciesz się, że nie na cmentarz trafiłeś, dobrze, że do ośrodku zdrowia
@topic
Jest w szkole taki Wojtek. Puszysty ostro. Idziemy we 4 przez korytarz i On środkiem zasuwa. na 3 podbiegamy i jeb z otwartej ręki w plecy we 4 , poszliśmy do Dyrektora, ale ch*j, nie wiem czemu, ale na takich małych przypałach mi się śmiać chcę dosłownie, przy dyrektrze ;d
Ciesz się, że nie na cmentarz trafiłeś, dobrze, że do ośrodku zdrowia @topicJest w szkole taki Wojtek. Puszysty ostro. Idziemy we 4 przez korytarz i On środkiem zasuwa. na 3 podbiegamy i jeb z otwartej ręki w plecy we 4 , poszliśmy do Dyrektora, ale ch*j, nie wiem czemu, ale na takich małych przypałach mi się śmiać chcę dosłownie, przy dyrektrze ;d
so sickk!
ja pamietam akcje typu kwiatek przez okno, a kwiatek w nauczyciela albo jak plecaki, piorniki lataly z 3pietra
z takich rzeczy sie wyrasta po gimnazjum, uwierzcie mi ; ) ale za to gimnazjum to byly czasy smiania sie do lez.
Ja często mam sytuacje, chociaż nie do końca śmieszne, warte przypomnienia:
Mruczę coś, nauczycielka(Pani Śliżewska) za mną stoi:
-Pani Śliżewsko... niech ci się szpilka wbije w naskórek pod paznokciem.
Na bardzo starych lekcjach angielskiego, bardzo mnie rozwala tłumaczenie wypowiedzi kolegi:
-Ala is tail and is god - A miało być:
-Ala is tall and is good - czy coś takiego, nie pamiętam już tego dokładnie, zbyt stare dzieje.
Zawsze warte przypomnienia są też moje czkawki na lekcjach, za nic nie umiem ich powstrzymać, są głośne, a KIEDYŚ w dodatku to po czknięciu wpadałem w taki histeryczny śmiech że uszy bolą.
Wszystko też zawsze próbuje rozstrzygnąć za pomocą...
-Tak myślisz?!
-Tak
-To dawaj w papier kamień nożyce
Jak coś mi się przypomni, to napisze
(ostatni tydzien)
#1 wtarlem 'koledze' plastelne we wlosy na lekcji wychowawczej (+1 do uwag, -1 do zachowania na semestr +1 do fajnego wykladu na temat mojej dziecinnosci +1 do jedzenia kotow)
#2 Kolega skrecil skreta na religii (+1 do zjarania sie na caly dzien po szkole -1 do rozmowy z matka)
#3 Torturowanie 5-ciu swierszczy na angolu (+1 do nauki plywania +1 do umiejetnosci Spalenie +1 do sciganie sie +2 do wytrzymalosc na dlugopisy)
#4 Przenoszenie ganji przez miasto (zw. z punktem 2-gim)
#5 Rzucenie w ksiedza ciastkiem (+1 do speech i tlumaczenia sie +1 do wygrany zaklad)
To u nas na religii kolega kupił 3 paczki chipsów. To my się dosiadamy i jemy we 4. Nauczycielka do nas przestańcie już jeść. Ja na to "ale to ostatnia wieczerza" Nauczycielkę zatkało i pozwoliła dokończyć "wieczerze". Takie mało-średnio śmieszne. Były śmieszniejsze rzeczy ale zapomniałem już.
To u nas na religii kolega kupił 3 paczki chipsów. To my się dosiadamy i jemy we 4. Nauczycielka do nas przestańcie już jeść. Ja na to "ale to ostatnia wieczerza" Nauczycielkę zatkało i pozwoliła dokończyć "wieczerze". Takie mało-średnio śmieszne. Były śmieszniejsze rzeczy ale zapomniałem już.
A kwiatkiem przez okno i kapiszonami na lekcji sie nie bawicie? :<
No to jeszcze coś takiego. Rzecz dzieje się na historii. Cztery koleżanki napisały 10 kartek wierszyków dość obraźliwych na resztę klasy. Jeden z kumpli podstępem wydarł te wierszyki z zeszytu koleżanki i straszył je że pokaże wychowawczyni. Więc te gonić go zaczęły, gdy kolega uciekał chłopaki rzucili się by osłaniać zwiewającego kumpla, widząc akcje 4 pozostałe dziewczyny rzucają się w mur chłopaków prawie przełamując go.
Nauczycielka jak by nigdy nic uzupełnia dziennik. W końcu kumpel mający czas reakcji 10sekund wypala do nauczycielki "proszę paniom dupczą się!!!". Reakcji opisywać nie trzeba a najlepsze jest to że uwagę tylko on dostał a armia chłopaków i dziewczyn spokojnie wróciła do "garnizonów"
A kwiatkiem przez okno i kapiszonami na lekcji sie nie bawicie? :<
hehe my rozje***** kibel achtungiem : D tak szybko ucieklismy ze nikt nie wie kto przerobil klop na kupke brudnej porcelany xd
Ja nie wiem, co smiesznego jest w tym, ze ktos rozwali kibel, ktory w zasadzie ma mu sluzyc. To juz murzyni na bronx'sie sa bardziej inteligentni, bo swojego nie zniszcza.
raz jebneliśmy piłką w okno dyry i taki wrzask: Wy małe skurwiele jak ja sie wam do waszych zasranych tyłków dobiore to...
raz jebneliśmy piłką w okno dyry i taki wrzask: Wy małe skurwiele jak ja sie wam do waszych zasranych tyłków dobiore to...
nie ma to jak bujna wyobraznia
nie ma to jak bujna wyobraznia
Taki komentarz to należałoby napisać pod co drugim/co trzecim postem w tym temacie
Taki komentarz to należałoby napisać pod co drugim/co trzecim postem w tym temacie
nie przecze : )