Wiedźmin [GRA]

Na dłoniach mam krew... :D

Daemoni etiam vera dicenti non est credendum..................................

Jeszcze 50 minut, nie wiemy czy reszta zagłosuje na Abrasuxa, czy na Niewiarę, ale póki co mamy przewagę.

A ja głosu nie zmieniam ?. A to czemu ?. Jeśli nasza czarodziejka się ujawniła, to dzisiaj nie może paść od tak. Więc jeśli przez wzgląd na Damax padnie czarodziejka to niech go piorun strzeli. Jeśli jednak miał rację dzisiaj będzie bohaterem, jeśli ona miała rację zostanie ona bohaterem. Więc może, będzie to szczęśliwy dzień.

Lecz czy Damax na pewno jest zły? Czy świadomie by bronił towarzysza aż do samego końca? Wg. albo jeden albo drugi jest zły. To do siebie nie podobne.

Nie żyję bez celu i nie mogę się mylić

Ale nie chcą mnie tu

Setki wbitych we mnie spojrzeń

Ostrza noży, chyba wejdę pod nie

Ale jeśli się mylę.... to sam wydam na siebie wyrok jeżeli mogę

Moim zdaniem bronił go zbyt mocno. Śmierdzi mi to kolaboracją.

A więc po głosowaniu. Mam nadzieję, że się nie myliłem (jak 4 innych)

Kim był Niewiara, okaże się w ciągu następnych 5 minut.

Byczku, jak tam podsumowanie?

Tan tan ta ra tan ta ra ra tan :D. Nie ma podsumowania :(.

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się tak krwawo. Zaczęło się od Gwardzisty, który dzisiejszego dnia pilnował wjazdu do wsi. Człowiek ten miał wyrzuty, nie wiedział komu zaufać a komu nie, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, powziął decyzję. Założył pełny rynsztunek i ruszył do centrum miasta, gdzie reszta mieszkańców już zbierała się na wydanie wyroku. W pewnej chwili, dostrzegł coś kątem oka, minimalny ruch który zwrócił jego uwagę. Instynktownie sięgnął po miecz, powoli obnażając brzeszczot, aby ten nie wydał choćby najmniejszego odgłosu. Poczuł coś, mrowienie na karku, odwrócił się błyskawicznie gotowy odparować atak. Jednak ten spadł z góry. Strzyga rzuciła się na Rycerza, rozszarpując kolczugę i wgryzając się w tchawicę. Rycerz żył jeszcze przez chwilę, widział złe, błyszczące oczy, zakrwawione pazury i zakrzywione zęby. Życie z niego uchodziło powoli, a strzyga nie śpiesząc się zaczęła dobierać się do wątroby i serca, dzięki czemu mogła uzupełnić siły na długi letarg w sarkofagu. Tak zginął facos14, gwardzista.

strzyga.jpg

Rycerza zaczęliście szukać kiedy ten nie dotarł na plac, znaleźliście go, jego flaki ciągnęły się na dobre 12 stóp po brukowanej ścieżce. Dwóch z was wiedziało z czym ma do czynienia. Kto rozrywa ciała ofiar dobierając się do wnętrzności. Nie było trudno ją znaleźć, oblizywała zakrwawione pazury kilka metrów dalej. Wiedziała dlaczego przyszli, przybrała postać ludzką, dumnie podniosła głowę. Prowadziliście ją prosto na stos. Przywiązaliście ją do pala, ktoś wrzucił rozpalone podkowy. Jednak coś było nie tak, drewno zamiast zająć się jasny silnym płomieniem zaczęło dymić. Czarny dym wzlatywał do góry przysłaniając szarpiącego się potwora. Dym dusił, łzawił oczy, wreszcie Czarodziejka nie mogąca dłużej wytrzymać smrodu i makabrycznych krzyków strzygi, wypowiedziała zaklęcie, straszne trzystopniowe, od którego wydawało się stopi się bruk. Stos stanął w ogniu, jeszcze tylko przez chwilę słychać było makabryczny śmiech, czy może raczej krzyk ginącego potwora. Tak zginął Niewiara, strzyga.

Późną nocą kiedy większość z was pokładła się już spać, próbując zapomnieć o wydarzeniach tego dnia, jeden z was wyszedł ze swej chaty, nie wiedział po co po prostu czuł, że musi. Skręcił do uliczki prowadzącej do miejscowej studni. To co zobaczył przeszło jego najśmielsze wyobrażenia. Tuż obok studni stało dziecko, człowiek ten podszedł zaciekawiony. Dotknął ramienia malca i od razu poczuł, że coś jest nie tak. Nie zdążył zareagować, poczuł silne ręce zaciskające się na jego gardle i zęby wbijające się w jego szyję. Powoli uchodziło z niego życie, czuł jak jego ręce niegdyś silne i sprawne opadają bezwładnie. Tak zginął Xasarm, wieśniak.

blog_uq_3101350_7048436_sz_wampir49su.jpg

Stan wioski:

-2 złych

-8 dobrych

Wow no to się podziało. Tego się nie spodziewałem.

Adios, muchachos.

Nie żyję bez celu i nie mogę się mylićAle nie chcą mnie tuSetki wbitych we mnie spojrzeńOstrza noży, chyba wejdę pod nieAle jeśli się mylę.... to sam wydam na siebie wyrok jeżeli mogę

Bohaterem nie zostałeś, za to czarodziejka udowodniła lojalność wobec dobra ot co mój wniosek po ostatnich wydarzeniach.

Abraxus przepraszam , że ci nie wierzyłem. Co nie zmienia faktu , że dziś źli dali nam w kość. Strata gwardzisty będzie nas wiele kosztować.

zwiódł mnie :( tak czy inaczej przepraszam Abraxus i chyba czas na mnie

Zabijcie mnie jako odpłata a ja wrócę w ciemności blalbalba :D

Chciałem iść do karczmy napoić, ale zaraz zaraz karczmarza nie ma nie żyje :(. Tym większy smutek ogarnia mnie, nie ma gorzołki nie ma już.

Czyli pewność siebie nie wystarczyła mi do dobrego głosu.. Bardzo mnie dziwiło że Abraxus tak śmiało pokazała nam jak jest co było dla mnie podejrzane a że podejrzewam ją za osobę przebiegłą myślałem że i tym razem chce nas zwieść z dobrej drogi. Zawiodłem się sam na sobie.

jak mogłeś być strzygą? Miałeś być bohaterem