Nastał wieczór co za tym idzie, czas na kolejne palenie, dzisiejszym szczęśliwcem a raczej nieszczęśliwcem zostaję Elitar.
Tak więc napoili złocistym trunkiem Elitara w karczmie aby się za bardzo nie opierał.
Po czym zaciągnęli go na uprzednio przygotowany stos i zaczęło się, w sumie jak co dzień nic nowego.
Elitar stanął w płomieniach, wykrzykując bełkotem "źle robicie ludzie, źle robicie!" nic dziwnego był nawalony jak messerschmitt.
Wilkołaki postanowiły tej nocy zaatakować, na swój cel obrały Ammona.
Wpadły do jego domu, Ammon tylko zdążył się podnieść z wyra i ujrzał trzy wilkołaki wiedział że to jego koniec.
Wilkołaki nie bawiły się Ammonem, dały mu szybką śmierć i zrobiły sobie szwedzki bufet.
Nastał ranek, ludzie zebrali się w karczmie, zauważyli że brakuje Maqesa.
Tak więc udali się do jego domu rozbitego w dzielnicy portowej,
achhh dzielnica portowa, te kurewki, ten alkohol żyć nie umierać, a jednak.
Znaleźli Maqesa martwego we własnym łóżku.
W ręku trzymał poplamioną krwią kartkę na niej było napisane,
*Złe kobiety są gorsze, niż źli mężczyźni*
Elitar był Wieśniakiem
Ammon był Wieśniakiem
Maqes był Elementalistą