Sheitah, Sheitah... Widzę, że Bogowie patrzą na ciebie łaskawym okiem. Jako, iż moja skromna osoba preferuje bardziej trening umysłu niż mięśni, musze podzielić się z wami spostrzeżeniami.
Możemy być pewni, że nasz poczciwy pijaczyna, NIE JEST WILKOŁAKIEM. Został on zamordowany przez te paskudne stwory, co wyklucza go z kręgu podejrzanych o bycie zmiennokształtnym mistrzem. Wątpię, by te głupie wilcze śmieci były tak inteligentne, by zamordować jednego ze swoich, i liczyć na to, że ksiądz wskrzesi go, myśląc iż jest zwykłym człowiekiem. Poza tym, na pewno on sam chciałby, by kapłan myślał iż jest on kimś więcej, niż tylko zwykłym wieśniakiem. Tak więc, jeżeli nasz gatunek ma przetrwać, musimy dołożyć wszelkich starań, by Sheitah utrzymał się przy życiu. Paladiny, brońcie tego męża przed złem, a Szamani niech nie rzucają na niego klątwy. Każdy z was, może być wilkiem, więc i wy, pomioty szatana, nie będziecie próżnowali.
No dobra panowie, dość tej poważnej atmosfery. Kolejka, dla wszystkich na koszt starego Warcrafta! Wznieśmy toast za naszego zwróconego brata!